crystal

Wiesz, nadal bez planu, ale jednak jakoś będzie
Polubiłem ciebie, polubiłem noc i ten dzień
Nie stoję na skraju, tak jak na dziesiątym piętrze
Wyrzucam dm'y do spamu, lubię mieć przestrzeń
Łapię te chwile, ile ich też mam na względzie
Myślę, że całkiem miłe, idzie mi też całkiem nieźle
Ej, lubię cię widzieć, czuję wtedy jakoś więcej
Wymieniłem dobre, a lepsze czeka w kolejce
Czuję ten spokój, jak że powinienem usnąć
Nie zamknąłem oczu, a dziś mi się zmienia w jutro
Liczę, że to kierunek dobry, ustawiłem kursor
Myśli to na okrągło mam, jakbym wsiadał za kółko
Lubię dziś, dziś - jak ruszać sobie w tripa
W głowie mi ty, jak w mitach Afrodyta
Chcę nagrywać hity, bo mnie kręci to jak płyta
Zamiast wagi Temidy, wolę razem chwilę chwytać
Teraz na ten czas, wybieram inny numer
Pobieram jak w torrentach, potem wyrzucam w chmurę
Nie chcę się znowu wkręcać, a potem zmieniać trunek
Yo trochę dziwna kwestia, bo jak się wkręcam to nudzę
Lubię dziś i wiesz trochę nawet ciebie
Za krótki to film, może jednak zakończenie
Mam dość już dni, w których nic się nie dzieje
Chcę tylko iść, iść, iść i nie wiedzieć