polonez dla początkujących [Album]
Proszę Państwa, ustawmy się
Nasz wesoły korowód przetańczy teraz
Przez ejtisy, najntisy i wróci w tłentisy nie opuszczając tej sali
Idziemy i liczymy - raz, dwa, trzy; raz, dwa, trzy
(Raz) urodziłem się w PRL-u, gdzie budowano trzydziestu milionom
A szesnaście lat w robotniczym hotelu, gniłem z cieknącą z sufitu wodą
(Dwa) cały kraj był wspólny, więc ojciec z kumplami bez pytań brali
Przecież wszyscy tak robią do kurwy - kto nie bierze, jest podejrzany
(Trzy) w szkole ciągle o drugiej wojnie, a w RFN-ie na widok polskiej biedy
Dawali mi Niemcy jedzenie, jakbyśmy to my ją przegrali wtedy
(Raz) piętnowano nadmierną uciechę, kazano ziarnko do ziarnka zawsze
A sąsiеdzi wiecznie na krechę, lеcz magnetowid mieli by popatrzeć
(Dwa) rozsławiano imię na igrzyskach, więc starałem się nabierać siły
Było żelazo - nie było boiska, bo zamiast bramek stawiano kominy
(Trzy) "wódko pozwól żyć" nadawano, a nam pozwalano wziąć łyka
I już wiedzieliśmy - etanol sprawia, że ból braku nadziei znika
(Raz) mówiono "wszyscy ludzie braćmi", a w mięsnym bito się o piędź ziemi
Mówiono "znak pokoju przekażmy", a nazajutrz szukano jeleni
(Dwa) ponoć stanowiliśmy potęgę, a czasy były wciąż trudne
Wtedy się stałem sceptyczny zapewne - i raczej sceptyczny już umrę
(Trzy) nie nabiorę się na papieża
Propagandzie nie dowierzam
Nie nabiorę się na flagę
"Marsz, marsz" mnie nie jara wcale
Toteż generał, i ekspert, i ksiądz, i spiker niech jadą mi w faję
Wieeeeeeem
To infantylne i śmieszne - co z tego, skoro się znów przydaje
(Raz) padło państwo z plastra i śliny, nowe wolną pisało historię
Invest banki się pojawiły, a nam nie starczało już na komorne
(Dwa) namawiano: Nie liżmy zza szyby! Nadrabiajmy zaległe sprawy
I przedsiębiorcy rośli we wpływy, nasze podwórko rosło w odpady
(Trzy) popuściwszy tworzono porządek, lecz największy szacun na dzielni
Mieli synowie trzymających sztamę bossów - bossowie: przemytnik i celnik
(Raz) najważniejsza gazeta w mieście przyznała tytuł businesswoman grudnia
A nasze matki się starzały wcześnie - w sklepach, suszarniach i kuchniach
(Dwa) tradycyjnie chlebem i solą, należało witać tych co przyszli
Lecz Rumunowi tak wjebali pod szkołą, że starzy skreślili go z listy
(Trzy) "świat się zmniejsza" - mówił socjolog, "świat się zmienia, trzeba być gotowym"
Mnie tymczasem kleić uczono ostrosłupa model żeberkowy
(Raz) "chcesz mieć sukces? Musisz pracować" - podjąłem mężnie próbę w kieracie
Sprzątnęliśmy fabrykę i nas kadrowa zrobiła w chuj przy wypłacie
(Dwa) podobno więc "Tygrys znad Wisły", a czasy znów były nielekkie
Chyba wtedy się stałem sceptyczny i raczej sceptyczny już zdechnę
(Trzy) nie nabiorę się na papieża
Promocji nie dowierzam
Nie nabiorę się na flagę
Wątpiłem zawsze w reklamę
Toteż polityk, i biznesmen, i dyrektor, mistrz i gwiazda niech jadą mi w faję
Wieeeeeeem
To brzmi banalnie i śmieszne - co z tego, skoro się nadal przydaje
Nieufność
Tutaj to cecha niezbędna do życia
Każe przejrzeć na oczy - legitymuje się nią tak żebrak, jak cesarz
Więc czy smutną
Mam twarz w Polsce dzisiaj - nic nowego, zero zaskoczeń
Mam na niej tylko grymas tysiąclecia
Grymas Tysiąclecia
Grymas Tysiąclecia
Grymas Tysiąclecia
Grymas Tysiąclecia