#327
Gdziekolwiek melo to jestem tam
Zawsze z ekipąnigdy sam
Choć boją się zapraszać nas
Znają ryzyko że może pójść coś nie tak
Bo jesteśmy bardzo wybuchowi
Jak się sprujemy możemy zrobić szkody
Mamy twarde głowy twardsze pięści
Wszyscy chcą nas bić my chcemy być grzeczni
Poznaj moich ludzi co mają styl łoo
Przyszedłem choć nie zaprosił nas nikt bo
Dobrze wiesz jak jest z nami ale dziwko
Wiesz dobrze też że nie oprzesz się mistrzom
Nauczyliśmy się za małolata dwóch rzeczy
Jak wypierdolić melo w kosmos i jak robić bengry
U Nemka siadały kiedyś takie imprezy
Że sąsiedzi nie wiedzieli czy zdołają przeżyć
Nikt nie wie co nam na prawdę w głowię siedzi
Nikt nie może na sto procent mówić co przeżył
Nikt mnie nie zna jak tych paru kolesi
Co jeden od drugiego wcale nie jest lepszy
Gdziekolwiek melo to jestem tam
Zawsze z ekipąnigdy sam
Choć boją się zapraszać nas
Znają ryzyko że może pójść coś nie tak
Bo jesteśmy bardzo wybuchowi
Jak się sprujemy możemy zrobić szkody
Mamy twarde głowy twardsze pięści
Wszyscy chcą nas bić my chcemy być grzeczni
Mamy czerwoną skórę ognisty język
Nie znajdziesz lepszych nie ma co pieprzyć
Zanim się ustatkujemy ciśniemy ile można
Narzucamy tempo a droga nie jest prosta
Tracę hajs dziwko trzeba będzie się jakoś odkuć
W moich oczach tylko historie z piątku
Niektórzy ludzie mają w ciele alko licznik
Muszą tankować żeby promile im nie prysły
Mieszamy driny ciągle najebani
Twoje płuca nie pomieszczą tego co ja mogę spalić
Pukłem i spierdalam ale za to umiem robić bengry
Moi ludzie żyją dłużej wszyscy są nietrzeźwi
Gdziekolwiek melo to jestem tam
Zawsze z ekipąnigdy sam
Choć boją się zapraszać nas
Znają ryzyko że może pójść coś nie tak
Bo jesteśmy bardzo wybuchowi
Jak się sprujemy możemy zrobić szkody
Mamy twarde głowy twardsze pięści
Wszyscy chcą nas bić my chcemy być grzeczni
Wbijaj w klub jebniem se kamikadze razem
Kelner rozpoznaje na wejściu nasze mordy zawsze
Kielony rzucamy za siebie każdy najebany
Jak się bawić to się bawić w tym jesteśmy znani
Mówią chamy ale w głębi to jeszcze dzieci
Kolejna bania w nasze spalone gardła leci
Tracę zasięg ale postaw mi jeszcze kolejkę
Lej mi wódy chce jej więcej
Zaraz skala pęknie na drug teście
Bo po to się ma młodość żeby było pięknie
Poczęstuj mnie jakimś wybornym hazem
Pokaże Ci jak lata się po tym mieście