B-612
Śmieję się w mordę co mówią że nie w Polsce
Jak na prawdę tego chcesz to w końcu to osiągniesz
Żyj mądrze postępuj godnie przybiję Ci piątkę
Traktuj to swobodnie poradzisz sobie chłopczę
Dobrze że już od dawna
Nie zwracam uwagi gdy ktoś próbuje mówić co to prawda
Prawie każda osoba która poświęciłaby się za rap
Nie kuma tej kultury nie przekracza 15 lat
Tak zbudowany jest już świat
A ja chce żeby na stałe utkwił w nim mój ślad
Na jednej z historii kart to honor nie fart
Każdy z nas ma szanse nie każdego na to stać
Gdybym tak chętnie zaglądał do książek
Mówiłbyś dzisiaj do mnie panie profesorze
Ale zdałem uliczną maturę i to mi wystarcza
Choć nie dostałem dyplomu spadł na mnie wielki zaszczyt
Muzyka zawsze była przy mnie nawet jak się pierdoliło
Po kolei leciało jak kostki domino
Choć nigdy nie byłem płaczącą pizdą
Doceniałem dobre rzeczy złe zapominałem szybko
Życie migło mi dobrze że nie słuchałem tych
Którzy podcinali mi skrzydła nie zgniłem tak jak oni dziś
Nie przypuszczali że ta róża nie zwiędła
Jej piękno zadziwia kolce mogą zranić jest wielka
Z całego serca dziękuje tym co na to zasłużyli
Choć może nie powiedziałem im tego nigdy
Taki jestem tylko tu mogę szczerze coś nawinąć
Nie jestem nauczony dzielić się każdą chwilą
To mój żywioł rozpierdol kwestią czasu
Język plącze mi się tylko w łóżku i na majku
Robię rap jaki chcę robię to dla przyjemności
Ale cieszę się gdy wiem że słucha to paru gości