Lato pachnące miętą
Konie zielone przebiegły galopem
I spod ich kopyt wytrysnęły kwiaty
Żaby w sadzawce rozpaliły ogień
Na niebie księżyc pozapalał gwiazdy
Nad brzegiem stawu wsłuchany w krzyk czajek
Owiany nocną wonią tataraku
Patrzyłeś w gwiazdy na samym dnie stawu
Mówiłeś do mnie że przemija lato
Lato pachnące miętą lato koloru malin
Lato zielonych lasów lato kukułek i czajek
Lato pachnące miętą lato koloru malin
Lato zielonych lasów lato kukułek i czajek
Konie zielone przebiegły galopem
Pod kopytami zwiędły letnie kwiaty
Żaby w sadzawce wygasiły ogień
I ciemne chmury przesłoniły gwiazdy
Znad brzegu stawu daleki wracałeś
A staw zamierał wonią tataraku
Mówiłeś do mnie daleki i obcy
Że przeminęło chyba nasze lato
Lato pachnące miętą lato koloru malin
Lato zielonych lasów lato kukułek i czajek
Lato pachnące miętą lato koloru malin
Lato zielonych lasów lato kukułek i czajek