Przez Drogi
Przez drogi, ulice, chodniki
Przez domy, osiedla, mieszkania
Przechodzisz, nim stajesz się nikim
Przemykasz, bo czas się pogania
Jak słowo gwałtowne i szybkie
Nie całkiem zupełnie na temat
Na chwilę pojawiasz się przy mnie
Za chwilę na dobre Cię nie ma
Życie poniża człowieka
We wszystkich epokach i wiekach
Męczy na jawie i we śnie
Odchodzi zawsze za wcześnie
Znam te wszystkie podwórka
Znam mieszkania zbyt małe
Chociaż Ty sam nawet
Niektóre jak mnie zapomniałeś
Dobytek z odwiecznych zapasów
Obrusy, kalosze, fotele
Niezbędne i ważne, do czasu
Odchodzą i znaczą niewiele
Życie poniża człowieka
We wszystkich epokach i wiekach
Męczy na jawie i we śnie
Odchodzi zawsze za wcześnie
Znam te wszystkie podwórka
Znam mieszkania zbyt małe
Chociaż Ty sam nawet
Niektóre jak mnie zapomniałeś
Przez drogi, ulice, chodniki
Przez domy, osiedla, mieszkania
Przechodzisz, nim stajesz się nikim
Przemykasz, bo czas się pogania
Przez drogi, ulice, chodniki
Przez domy, osiedla, mieszkania
Aż wreszcie i stajesz się nikim
Przemykasz, bo czas się pogania