Momenty
Nie mam siły na bieg
Nie mam czasu na przerwy
Cześć mały książę jestem zmęczona
Nie mam siły na bieg
Nie mam czasu na przerwy
Twoje dłonie jak lek
Łagodzą mi nerwy
Tylko tu i teraz chce czuć te momenty
Taki sam jak ty
Choć tak inny od reszty
Pod blokiem sadzą się dwa męty
Gorszy dzień by zajebać im zęby
Ale po co mam wyżywać się za błędy
Wolę ich zwyzywać uśmiechnięty pójść tędy
Na zmianę czuję się tak mądry i tak tępy
Na zmianę czuję się nietknięty i tak wzięty
Chce lodu i cytryny i mięty do szklanki
Tak jak gram te koncerty
Raz wpadnie większy a raz mniejszy do koperty hajsik
Dobra skitram go do kielni
Medytacja mnie wprowadza w stan głębszy
Muzyka pokazuje mi świat piękniejszy
Szepcze mi letni wietrzyk co się dzieje za winklem
Nikt mnie nie zna jak księżyc
Choć poznaje ich co chwilkę
Za chmurami nad ustami pieprzyk aha aha
Siedzę sobie piszę wierszyk gdzieś gdzieś
Nie mam siły na bieg
Nie mam czasu na przerwy
Twoje dłonie jak lek
Łagodzą mi nerwy
Tylko tu i teraz chce czuć te momenty
Taki sam jak ty
Choć tak inny od reszty
Wrażliwość jest zajebista
Ale nie chwal się za bardzo bo oni nie czają wcale
Łapię coraz większy dystans
Z drugiej strony patrzę z bliska jakbym znał Cię choć poznaję
Płacz płacz płacz oczyszcza
A ja umieram na szczerość jakbym nagi stał jak stałem
Na sumieniu gnije blizna
Tak naprawdę chcę być dobry choć zostanie mi to znamię
Nie mam siły na bieg
Nie mam czasu na przerwy
Twoje dłonie jak lek
Łagodzą mi nerwy
Tylko tu i teraz chce czuć te momenty
Taki sam jak ty
Choć tak inny od reszty