Uroboros
Powiedziałem sobie nie odpuszczę
Cały mój plan powiesiłem nad łóżkiem
Żyje tylko raz mam nadzieje że tu więcej nie wrócę
Jak naważyłem sobie piwo to wypiłem duszkiem
Odjebałem pojebane kino młody Tarantino
Baron im starszy tym lepszy jak wino
Wracam do paszczy lwa pytam jak było
Jednak się nic nie zmieniło tu
Do zrzygania w kółko jak wąż Uroboros
Dalej ruszamy po zmiany złego diabli nie biorą
Tulipany w dłoni to nie miłość a horror
Skurwysynu przez jakie h pisze się honor
Dziś zobaczyłem sporo ale nie widziałem nic ej
Powiedziałem sporo ale kiedy trzeba milczę
Wychodzę na misję w bani tworzę wizję
Muszę to przemyśleć czuję że to pyknie
Okej okej
Ewidentnie mamy tu do zarobienia krocie
Wracamy na stare śmieci z bratem i po czasie
Widzę ile przez te dragi miałem barier na sobie
Nie bój się żyć jak chcesz o to chodzi
Zero ograniczeń zero paranoi
Zabieraj ode mnie swoje prochy
Nie biorę już toksyn
Pije świeżo wyciskane soki
Okej okej
Są na świecie ludzie dla których tu jestem
Okej okej
Są na świecie ludzie dla których tu jestem
Okej okej
Są na świecie ludzie dla których tu jestem
Okej okej
Są na świecie ludzie dla których tu jestem