40.000 lat
40 000 lat w babilońskiej niewoli
Nie ma we mnie wspomnienia które nie boli
Wychodze stąd nie zostane ani chwili dłuzej
Popłynę moją łodzią przez sztormy i burze
Kobiety babilonu nie mają duszy ni serca
Tu kazdy polityk to narodowy morderca
Co mi dał babilon cierpienie i nienawisc
Zamiast miłosci poznałem zazdrość i zawiść
Nauczyłem sie tego że mam siebie nienawidzic
Nauczył mnie tego że siebie mam sie wstydzic
Po co mam tu zostać ile jeszcze mam czekac
Wychodze stąd nie będe dłużej z tym zwlekac
40 000 lat w babilońskiej niewoli
Nie ma we mnie wspomnienia które nie boli
Wychodze stąd nie zostane ani chwili dłuzej
Popłynę do domu przez sztormy i burze
Tu władcy niewolników pchają na rzeź swoje armie
Ludzie zachowują się jak wygłodniałe harpie
Tu miłośc to cierpienie to jak to ma wyglądac
Nikt nic nie daje za to kazdy chce żądac
Więcej więcej coraz wiecej chce miec
Zamiast uśmiechu w ręku okrwawiony miecz
Negatywna wibracja ciężka jak burzowa chmura
Szare serca szarych ludzi w szarych chmurach
40 000 lat w babilońskiej niewoli
Nie ma we mnie wspomnienia które nie boli
Wychodze stąd nie zostane ani chwili dłuzej
Popłynę moją łodzią przez sztormy i burze
Jah moją lampą ja płyne za jej swiatłem
Babilon to wampir jego intencje odgadłem
Do syjonu ide zabrany czarną gwiazdą
Droga jest prosta ja prosto idę nią
Nie cofam się już ja nie patrzę za siebie
Nie idę do nieba bo ja już jestem w niebie
Książe immanuel pasterzem do syjonu
Bosy ale dumny wychodze z babilonu
40 000 lat w babilońskiej niewoli
Nie ma we mnie wspomnienia które nie boli
Wychodze stąd nie zostane ani chwili dłuzej
Popłynę moją łodzią przez sztormy i burze
40 000 lat w babilońskiej niewoli
Nie ma we mnie wspomnienia które nie boli
Wychodze stąd nie zostane ani chwili dłuzej
Popłynę do domu przez sztormy i burze