brazy (feat. skun77)

Maluję moje życie jak pastel
Czasem hardcore jak Casa de Papel
Co wieczór w budynku na trapie
Warun jak w Odessie, nie Casablance
Ziom łapie swąd, ja łapie zasięg
Żeby mu zapętlić bit na słuchawie
Please don't unplug that
I am too down bad
Inwestuję w dźwięk i wiem, że nie stracę
Traktuję to powoli tak jak pracę
Rodzina się pyta kiedy za to papier
Be patient, tym się nie martwię
Daj mi czas and bitch gonna clap that
Nigdy się nie gubię w samplach
A benzodiazepinach i opiatach
Nawijam fakt, robicie crap
Skip from the Passat to Porsche 911 (brab, brab)

Nine-one-one Porsche Brabus
Lepie te pętle, nie rysuje rantów
Rozgrzewam opony Pirelli do startu
Zapach dymu a nie masy Plaku
Pokrętło tylko na track
Bez ESP, system idzie spać
I patrz na skille
Za kierą bez czapy porównywalne jak na bicie, yeah

Młody Aruś
Usuń to zdjęcie, weź mnie nie czaruj
Jestem jaki jestem, ustawmy sobie status związku na FB
Nie jara mnie trunk, jara mnie otwarty mózg
Jak zawsze wchodzę to zwalam was z nóg
Zajawą do muzy zaraził mnie skun
Ale nie palę już
Jestem czysty jak woda mineralna
Czasem tylko medyk, ogólnie u mnie jest bajka
Nigdy nie odmawiam fajka
My original, a ty kalka
Jak ci zagram zatańczysz jak lalka
Stary nie wierze w cuda, ale nam pewne, że się kurwa uda
Pozdro kuźnia

Maluję moje życie jak pastel
Czasem hardcore jak Casa de Papel
Co wieczór w budynku na trapie
Warun jak w Odessie, nie Casablance
Ziom łapie swąd, ja łapie zasięg
Żeby mu zapętlić bit na słuchawie
Please don't unplug that
I am too down bad
Inwestuję w dźwięk i wiem, że nie stracę
Traktuję to powoli tak jak pracę
Rodzina się pyta kiedy za to papier
Be patient, tym się nie martwię
Daj mi czas and bitch gonna clap that
Nigdy się nie gubię w samplach
A benzodiazepinach i opiatach
Nawijam fakt, robicie crap
Skip from the Passat to Porsche 911 (brab, brab)