Trawnik
Wiem jak spada człowiek
Z wysokości tamy na zalewie Czorsztyn
Wiem jakiego smaku będzie dziwka
Wykopana w musujących winach
Kiedy miałem lat zaledwie siedemnaście
Zajebałem drogocenny transport
Kiedy wsiadam do pociągu lub tramwaju
Nie pozwalam by kto za mną stanął
Nie o nie o nie o nie
Nie ma bata nie ma bata
W roku pańskim 98
Zastrzelili moich pięciu braci
Gangsta zrobi wszystko dla pieniędzy
Bowiem sam ich kiedyś nie zapłacił
Wiem że miałem wszystko
I widziałem więcej niż przeciętny człowiek
Kto by musiał mocno mnie pokochać
Bym zapomniał tamto kiedykolwiek
Nie o nie o nie o nie
Nie ma bata nie ma bata
Dość mam wiary i nadziei w sobie
By pokonać drogę
Chcę pozostać przy tym co sprawdzone
Lecz wyklęte przez was bo niemodne
Mały człowiek wszystko co robię
Jest dobre jest mądre
Nie ma bata nie ma przeszkody
Jeśli trzymasz się właściwej drogi
Jestem trawnik
Nie dasz wiary
Święty gangster
Święty cały
Święty cały