Idącej kupić talerz pani M.
Są pokolenia i miasta i ludy
Smętne i stare
Które podały nam nie żadne cudy
Lecz garnków parę
W Muzeum Dama stawa z parasolką
Przed garnkiem takim
W Sycyli stąpa choćby była Polką
Nie wiedząc na kim
Gdy Ludy których się ani użalisz
W Epok otchłani
Nikną jak sługa co podawa talerz
Wielmożnej Pani