Psycholog
Nie mam czasu, żeby iść do psychologa
Nieważne co mi powie
I tak w chuju jego słowa mam
Wstaje rano w bani zmieni sie pogoda
Kontrola
Nie wybuchne, póki ludzi będę omijać
Nie odklepie kurwie nawet wtedy, kiedy leże
A jeśli dziś mamy powód to się
Nawet z większym zderzę adrenalina dnia
To krakowskie Hardcore Pleasure
Nie pierdol mi dziś o ruchach
Dalej grasz na komputerze
Masz to coś to to pokaż
Moje flow płynie jak rzeka
Mówisz że mnie możesz poranić
Jak mnie widzisz to uciekasz
Są na mieście kurwa anarchii pedałki
Oh my god chcą zabawy z byle kim, pedałki
Chcą coś do nas szczekać psy domowe, labrador
Jak wyczuje to poczeka by
Brata ściągnąć na dno
Rozdzieli nas miłość, a połączy wspólne zło
Nie mogę być obojętny, codziennie ja widzę to
Nie mam czasu, żeby iść do psychologa
Nieważne co mi powie
I tak w chuju jego słowa mam
Wstaje rano w bani zmieni sie pogoda
Kontrola
Nie wybuchne, póki ludzi będę omijać
Nie mam 5, ani 10, ani 1, ani 3
1 2, możesz być moim cieniem
Zrobię hajs i hity dlatego nie będę bejem
Pojawiam sie na powierzchni
To przez gaz jak 7up
Dużo nocy, których nie pamiętam
Od wspomnień dzieli mnie folia to tylko ona
Nie mam czasu, żeby iśc do psychologa
Co-co mi powie, kiedy wszystko już wiem?
To co złe łatwiej wchodzi mi w krew
Ich ekipa chciała być jak my
Ten płomień szybko znikł
Dlatego lata mi ej cały twój team
Terapeuto co za zjawy nawiedziły moje sny
Autostrada do piekła, mówię no way
Twoja sprawa, na koniec sam decydujesz
Dobrze to wiem
Nie mam czasu, żeby iść do psychologa
Nieważne co mi powie
I tak w chuju jego słowa mam
Wstaje rano w bani zmieni sie pogoda
Kontrola
Nie wybuchne, póki ludzi będę omijać