W toku
Wjeżdża DIOX i wiesz już co się święci
Kolejna płyta w siedem minut po śmierci
Znowu tutaj wracam, Ty dobrze wiesz
To jest ta płyta, co chwyta za łeb
Dwa lata przerwy, nowy album jest w toku
Pierdolony head hunting wersów na płytę roku
Wall street WWA, Marszałkowska po zmroku
Więcej gwiazd niż na niebie
W słuchawce telefonu
Jedni nie chcą gadać obrażeni o prawdę
Drudzy nie chcą jej poznać
Jakby miała żółtaczkę
Czas pokazuje kto jest obok na prawde
I komu zależało na czymś więcej niż hajsie
Parę słów na taśmie
Się nie kładź bo nie zaśniesz
Się nie wybieram nigdzie
Tym bardziej w mydlanej bańce
Jestem Air Force One nad
Medison Square Garden
I lecę z tą linijką jak
LeBron z piłką na paczkę
To nie Miami Heat, nie nagrywamy w kit
Moi kumple
Żaden z nich nie wie kto pomazał klatkę
Wczoraj i dziś, ci sami chyba na zawsze
Pokolenie mikrofonu
Co widzi i czuje bardziej
Jestem z pokolenia które wie
Wie co to szacunek
Nie wiem co dla Ciebie ważne, nie żartuj
Ze kurwa hajs
Jestem urodzony w mieście skazanym
Na wieczną dumę
Każdy błąd i upadek jest powodem by wstać
Zdrada zabija miłość
Kłamstwo nisczy przyjaźnie
Powiedz komu ufasz, obok kogo zaśniesz
Pierwsza lepsza kurwa najebana w trupa tańczy
Ale patrzy się na Ciebie
Więc możesz poczuć się ważny
Gaśnie pięć minut sławy, czas płacić za taksy
Jutro znów jakieś hajsy
Pożyczysz na zapiekanki
Byłeś królem życia, waliłeś wódę na szklanki
Znów lejesz kranówę do butli od cisowianki
Substytuty szczęścia
Którymi ciągle się karmisz
Są dla mnie tym samym gównem
Co poker w znaczonej talii
Reprezentuję HIFI, Prosto Label, Marathon
Miejskie derby destruction life, nie PS3
Xbox wokalne analogie, wokalne anal queen
Po kablach pcham na blok, Ty budź sąsiada tym
Jestem jak Beastie Boys
Nie Backstreet Boys jak Ty
Jak gram na narodowym
To strzelam conajmniej trzy