Nasz codzienny psalm
Nie narzekaj na świat,
To nie pomoże mu i tak
Na spacer zabierz psa,
Uśmiechnij się jak ja,
Do chwili, która mija już
Nie przeklinaj na los!
A jeżeli musisz ścisz głos.
Tam, w górze dobry Bóg
Już zrobił to co mógł
I ma pretensji wiecznych dość!
Jasne okno dnia
Świat otwiera znów
Wyjdźmy z mrocznych bram
Niedośnionych snów
Życie toczy się
Skrzypi ziemska oś
Trawa rośnie, bo
Nigdy nie ma dość
Każdy oddech mój
Serca skurcz i rytm
To codzienny psalm
Niemilknący hymn
Jasne okno dnia
Znów otwiera świat
Jasne okno dnia
Więc nie żałuj aż tak
Straconych szans, zgubionych lat
I kiedy słońce świeci
To wyjdźże mu naprzeciw
I złotą rybkę szczęścia łap
Jasne okno dnia
Świat otwiera znów
Wyjdźmy z mrocznych bram
Niedośnionych snów
Życie toczy się
Skrzypi ziemska oś
Wolno płynie czas
Bo ma czasu dość
Każdy oddech mój
Serca skurcz i rytm
To codzienny psalm
Niemilknący hymn
Słońce wzeszło znów
Bo ma jasny plan
Jeszcze jeden dzień
Darowano nam!
Komuś bije dzwon
Ktoś się rodzi gdzieś
Żyję żeby żyć
Żeby życie znieść
Żeby poznać smak
Szczęścia, klęsk i łez
I nie pytać wciąż jaki to ma sens
Każdy oddech mój
Serca skurcz i rytm
To codzienny psalm
Niemilknący hymn
Niech nie kraczą nam
Że się kończy świat
Kiedy chce się żyć
I to jeszcze jak
Jasne okno dnia
Świat otwiera znów
Wyjdźmy z mrocznych bram
Niedośnionych snów
Jasne okno dnia
Znów otwiera świat
Jasne okno dnia