Zmieniłem kwadrat
Wciąż się starasz zachować balans
A rozmiar starań objętością pożera marazm
Zmieniłem kwadrat ale niekoniecznie podejście
Odrabiam lekcje ogarniaj i temu pokrewne
No pewnie lepiej mieć jedno miejsce
Choć tym jego ciepłem możesz w mig po dokarmiać dreszcze
Wpadaj dziś weź blanty wódeczkę płyń z tym
Nurt myśli jest rwący jak w rzece to Green'ski
Jak mur chiński berliński dla bliskich
Których odciski Twoich błędów bolą jak instynkt
Nasz i nas samych bo mamy plany
Coraz częściej motamy się w nich jak pojebani
Gramy swoje prawdy to my znamy biegle
Nie słuchamy tych którzy mówią że one są względne
Jestem gdzie jestem nie będę gdzie byłem wybacz
Choć chciałbym być ale być ma u mnie inny wymiar
Mogę być tu ciałem duszą w innym mieście
Myślami na koncercie a jeszcze gdzie indziej sercem
Są pewne sprawy co nie dają być tam gdzie chcesz
Wiec chce tu być własne 25 w ŁDZ cześć