Bal Kopciuszka
Czy być może czy nie może
Czy to mi przyśniło się
Że przyjechał piękny książę
By na bal zaprosić mnie
Pałac lśnił na wszystkich piętrach
Gala zapierała dech
Stu czterdziestu dyrygentów
I muzyków chyba trzech
Czy być może czy nie może
Można było pić i jeść
Gdyż przewidział wszystko książę
Bal wydając na mą cześć
Wszyscy mnie kochali szczerze
Każdy dawał to co miał
I filozof pisał wiersze
I poeta tańczyć chciał
Tak tańczyłam wśród pokojów
Tak fruwałam tam i tu
Że tancerze wszyscy moi
Wprost nie mogli złapać tchu
Wszyscy się tłoczyli przy mnie
I ruszali wszyscy w tan
Gdy gawota na pianinie
Raczył zagrać książę pan
Już toastów nikt nie liczył
Ni traconych w tańcu sił
Gdy zgubiły się trzewiczki
Które książę dał mi był
A gdy potem się zbudziłam
Nagle wśród białego dnia
Przed mym łóżkiem zobaczyłam
Pantofelki szklane dwa