Jestem zwykłym człowiekiem
Może zacznę od tego że znowu coś się zjebało
Może ja zjebałem bardziej pierdolony życia kanion
Chuj z raną rany zawsze mam na ciele
I co byś nie zrobił przecież blizny pozostają wszędzie
Jestem sam z tym wszystkim jak pierdolony palec
I co teraz mam w głowie nie chciej wiedzieć o tym wcale
I wogóle się nie chwale no bo czym zrozum kurwa
Nie umiem już to dziwne życie robi ze mnie durnia
I wciąż się wkurwiam bo nie wiem jak mam postąpić
Tego kwiata jest pół świata większość to przewiędłe glony
Może wyjade stąd w pizdu i nie zrobię już kłopotu
Laska w pizdu szkoła w pizdu może nie umiem już po prostu
No i mówię na głos tu że nie daje już rady
Zżera mnie presja uczucia którego nie da się zabić
Czaisz i mam alergie chyba już na wszystko
Chciałem polubić miłość znowu wyszło jak wyszło
Nie jestem typem chłopaka którego znają z okładek
Jestem tylko chłopakiem z wadami i tak zostanie
I to co wam przekaże to nie są wylane łzy
Bo i tak kocham życie żyję i będę żył
I wciąż będę marzył za marzenia nikt nie kara
Jeśli kochasz mnie bądź przy mnie jak się zastanawiasz nara
Bo życie to wiara wiara to podstawa
Synu nie patrz na innych tak mi powiedziała mama
Mówią że coś się zaczyna jak to pierwsze się już kończy
Ja to pierdole człowieku mnie już nic nie zaspokoi
Jestem gotów za szczęście dosłownie wszystko oddać
Jestem jak na szczycie z zawiązanymi rękoma
I co teraz powie ona mnie to szczerze nie obchodzi
Trzeba mówić to w oczy nie innym że byłem gorszy
Nie robię dla paru groszy bo szkoły nie skończyłem
Ale chcę ją skończyć Boże daj mi chociaż tyle
Życie jak winyle kręci się ciągle w to samo
I weź to zapamiętaj w życiu nie ma nic za darmo
I szczerze wam to mówię ciągle żyje w tej niemocy
Żałowałem swoich błędów zawsze ja byłem najgorszy
I nie chcę już słyszeć że stylu biorę od kogoś
Bo nie zrobiłem tak nigdy jak mam swój to kurwa po co
Fanów nie mam i mieć nie chce pierdole konsekwencje
I tak będziecie mówić że robie to na pokaz przecież