Będę pamiętał
Przeglądam zdjęcia z dzieciństwa byłeś zawsze obok
Kupiłeś pierwszy rower uczyłem się jeździć z Tobą
Miałem wtedy cztery latka przewróciłem się i wstałem
Jechałem dalej choć się śmiałem i płakałem
Mówiłeś chłopaki nie płaczą a ja wciąż płakałem
Pocieszałeś mnie i w końcu płakać przestałem
Pamiętam te spacery z przed dwunastu lat
Chciałbym znowu gdzieś iść ale powiedz jak
Pamiętam jak wiązałeś mi buty i ubierałeś
Później brałeś mnie na dwór i coś gadałeś
Nie pamiętam już co ale było śmiesznie
I zadziwia mnie że tyle wspomnień daje jedno zdjęcie
Muszę poczekać jeszcze i trochę się napatrzeć
Dawno nie widziałem tego zdjęcia dziś mam okazję
To tylko jedno zdjęcie a dało mi wiele wspomnień
Nie na marne zapisałem je i nigdy nie zapomnę
Widzę kolejne zdjęcie zdjęcie numer dwa
Jesteś tam Ty babcia ojciec mama brat i ja
Miałem wtedy osiem lat czyli cztery lata później
Dziś widząc te zdjęcie jest mi trochę trudniej
2009 wyjechaliśmy z Polski
Ojciec lipa z pracą dom rodzinna obowiązki
Gdy miałem już jechać przytuliłeś mnie
Powiedziałeś będzie dobrze wierzę w Ciebie wiesz
W końcu pojechałem jakoś nie mogłem płakać
Myślałem wioska tu dom szkoła żadna strata
I tak po trzech latach napisałem co czułem
Jakoś nie miałem odwagi wcześniej sam rozumiesz
Wyjechałem cztery miesiące powróciłem na święta
Opłatek prezenty buzia uśmiechnięta
Pamiętam jak rozmawiałem z Tobą o fajkach
Bo to Ty pierwszy złapałeś mnie pewnego poranka
2012 zaczęły się problemy z sercem
Pierwszy zawał szpital i pierwsze nieszczęście
Nie chciałem wierzyć że to mogło Cię spotkać
Ale jakieś cholerstwo zjadało Cię od środka
Wielkanoc byłem w Polsce było wszystko dobrze
Przyszedłeś na śniadanie usiadłeś i lipa dusiłeś się
Miałeś zawał nie mogłeś oddychać
W domu cisza telefon po karetkę i szpital
Pojechałem do niego jakoś godzinę później
Leżał na łóżku i mówił że jest mu trudniej
Byłem u niego dzień potem mówił że jest lepiej
I że każdego dnia czuję jak go po ramieniu klepie
Cieszyłem się gdy się uśmiechał i żartował
Mówił że są fajne pielęgniarki tylko grube
A szkoda
Ostatnia zwrotka będzie z serca
Bo to ostanie spotkanie z nim które pamiętam
Był to poranek drugi maja na niebie nie było słońca
Wcześniej mówił do mnie że będzie walczył do końca
Zostały mi wspomnienia po nim choć to nie anonim
Dziadek teraz widzi że płacze i jak serce mnie boli
Przyszedł do szkoły ojciec powiedział że odszedłeś
Nie wiedziałem co powiedzieć płakałem w ten bezdech
Ten tekst nie opisze nigdy tego co czułem
Ale oddaje Ci hołd i chce powiedzieć dziękuję
Przyjechałem do Polski tym razem na Twój pogrzeb
I jak mam kurwa nie płakać to boli najmocniej
Wszedłem do kaplicy leżałeś tam
Jezu myślałem dlaczego to Ty no powiedz czemu
Nawet nie wiesz ile bym dał żebyś tu był teraz
Żebyś tu stał obok uczył mnie i mnie wspierał
Na pogrzebie prócz rodzinny był mój przyjaciel
Zet Dzięki że tam byłeś trzymałeś mnie bracie