Zakończe-nie
Jeszcze mnie usłyszysz kiedyś na bębnach
Nie ucieknę póki bije serce na pętlach
Które sobie kiedyś wiązałem na szyi
Choćby często miewam te gorzkie rozkminy
Całe szczęście w moim życiu to jest aspartan
I nie myślę jak dobrze wypaść w kawałkach
Piszę wersy od siebie dla siebie głównie
Robię rap taki jakiego sam słuchać lubię
Wiem to głupie pewnie że sram na odbiór
Ale miło mi słyszeć że to jest w porządku
Że za wersy mam ludzi którzy biorą to w ciemno
I wiem że zawsze będą stać tu ze mną
Dla nich zakończenie choć bez złych wieści
Nie wyrzucę swoich płyt nigdy na śmietnik
Choć patrząc w moje oczy widzisz pusty plac
Następny do raju w kraju trudnych spraw
Jestem przejebany na punkcie troski o to
Więc nie skończę póki mam o czym pisać nocą
Raz stąd odszedłem by nie wrócić nigdy
Dzisiaj znów tu jestem by wyrównać krzywdy
Dzisiaj znów tu jestem aby skończyć wreszcie
Jestem tylko tym co czujesz po ostatnim wersie
Wiesz czemu mówię o tym na kolejnym tracku
Uliczna gwiazda a nie żaden asceta
Za mną stoi pasja
Ja mam plany na rozpierdolenie