Grawitacja

Te billboardy wiesz sam - jak zaklęcia mnie czarują
Kolorowe zdjęcia przy nich tęcza cała buro
Widzę ceny mieszkań które oni wynajmują
Przecież kurwa - ja tu kiedyś kupię kurort

Twoja telewizja - a w niej zero inspiracji
W końcu będzie liczba jak Wokulski wokół lalki
Nic nie trzyma w ryzach - bo nie jestem tak jak tamci
Inne mam hasztagi co mnie wyciągają z klatki

Pora już do pracki - a więc lepiej zapnij pasy
W tym chujowym audi - które dostałeś od taty
Jak zarobię - marki będą mi wystawiać z chaty
c sąsiadom z klatki pozalewam puste baki

c te puste panny ustawiają się po więcej
W przewiewnej sukience same zacierają ręce
Na tej życia aukcji wystawiają swoje serce
Hej, one chyba opuszczały lekcje

Refren: W środku biały kruk - cóż - a kraczę jak te wrony
W proszku cały znów - kiedy nów - świeci mi na zdobycz*
Tony zbędnych słów - kiedy próg - wciąż nie przekroczony
Zginę za miliony - może w ciągu doby x2

c ja biję w pierś za każdy dzień gdy wolałem spalić bata
cle milknie każdy plan w towarzystwie krzyku świata
Minie mnie tej szansy cień - co klepsydry nie odwraca
I to wyrwie mnie jak chwast - i zabierze wszystkie ziarna

Tak i wiecznie mam te plany - bo planować to ja umiem
Nie chcę będąc starym myśleć “mogłem schować dumę”
Na nic wszelkie czary pora zająć się albumem
Wtedy jak ten Magik będę śpiewał wersy z tłumem. cH!

To jest takie flow, że nie sięga mnie kostucha
Może mały krok za to w księżycowych butach
Może to jest błąd ale ludzi już nie słucham
Nie wiem niby skąd ale w głowie mam przeczucia

To jest takie flow, że nie sięga mnie kostucha
Może mały krok za to w księżycowych butach
Może to jest mały błąd ale ludzi już nie słucham
Nie wiem kurwa skąd ale w głowie mam przeczucia

Refren: W środku biały kruk - cóż - a kraczę jak te wrony
W proszku cały znów - kiedy nów - świeci mi na zdobycz*
Tony zbędnych słów - kiedy próg - wciąż nie przekroczony
Zginę za miliony - może w ciągu doby x2