Ideal
Jak dzień szczęśliwy aż po zmierzch.
Jak wiatr co w plecy tylko dmie.
Jak śmiech wypełnia każdy kąt.
Jak maj przynosi wiosny wiew.
Ideałem moim chyba jednak nie będzie
Nigdy nie będzie
Choć podobni, to zupełnie inni od siebie
Inni od siebie
Żadnych wad, braków brak,
Doskonały w każdym calu.
Ideału mego staję się przeciwieństwem.
Jak noc usłana błogim snem.
Jak ląd bezpieczny dla mnie jest.
Jak myśl powraca do mnie wciąż.
Jak liść w ramionach jego drżę.
Ideałem moim chyba jednak nie będzie
Nigdy nie będzie
Choć podobni, to zupełnie inni od siebie
Inni od siebie
Żadnych wad, braków brak
Doskonały w każdym calu.
Ideału mego staję się przeciwieństwem.
Ideałem moim chyba jednak nie będzie (Nie będzie, nie, nie)
Choć podobni, to zupełnie inni od siebie.
Żadnych wad, braków brak
Doskonały w każdym calu.
Ideału mego staję się przeciwieństwem.
Wo uh