Budzik [BamBam Remix]
Nie chce się pływać siedzę w jacuzzi nie ma Versace to biorę Gucci
Chcieliby mnie zamknąć i do Odry wyrzucić kluczyk
Chcą żebym zasnął i już nigdy się nie obudził
W chuju mam to w chuju mam to napierdalam jak budzik
Czas się wynurzyć na krótką chwilę zęby jak sztylet krokodyle
Zielona skóra długa bibuła sam nie wiem ile już kurwa spaliłem
Powoli idę człapie a oni dalej są w tyle
Łapię w rękę papier sypię zacier kręcę ubijam ślinę
Rapu inżynier brudny styl sadza w kominie
Rozsadza ci dynię i widzę po minie że to nie minie
Siedzę w kabinie ukryty w dymie jak odcisk palca na karabinie
Ludzie mdleją proszę ich wynieść skacze salto na linię
Powoli płynę na jednym silniku robię po cichu
Dzielnicowy szuka narkotyków odkurzacz włączony i wszystko znikło
Pępowinę obcinam brzytwą długie ręce szare mydło
Na dzielnicy pełno krawężników znowu parówo gadałeś z policją
Syrena i błysło dziesięć osób po bramach prysło
Psom znowu nie wyszło psom znowu nie wyszło
Protokół piszą brak podejrzanych moi ludzie są niewidzialni
Jak komenda wjeżdża do bramy to znikamy jak hologramy
Napierdalam jak budzik napierdalam jak budzik
Napierdalam jak budzik czas się obudzić
Napierdalam jak budzik napierdalam jak budzik
Napierdalam jak budzik czas się obudzić
Napierdalam jak budzik napierdalam jak budzik
Napierdalam jak budzik czas się obudzić
Napierdalam jak budzik napierdalam jak budzik
Napierdalam jak budzik czas się obudzić