Do Anioła
Tak mocno wierzyłem że wszystkie wichury przeminą
Wędrując po ścieżkach namalowanych nadzieją
Obdarty z sił błądziłem w nich sam
Sięgając po zakłamaną rozkosz
Pokonał mnie strach przed samotnością
Pamiętam ten dzień
Gdy mogło spełnić się
To wszystko czego chce
Lecz promyk nadziei zakrył cień
Niezrównany cios
W głowie pytań sto
Chciałem żegnać się
Skończyć życia bieg
Gdy sięgnąłem dna
Poczułem ze najwyższy czas
Zapomnieć o tym śnie
Którego nie da spełnić nie da spełnić się
Nie da spełnić się
Nie da spełnić się