Luty
Kiedyś Bóg po Ziemi chodził na bosaka
Wydeptywał ścieżki przywoływał i
Zbójom i rabusiom opowiadał bajki
Wierzę w bajki wierzę w równowagę sił
Wierzę w równowagę sił
Wierzę w równowagę sił
Stałem w ruinach na szczerbatym murze
Z prawej strony miałem miasta swego świt
Wrócę może jeszcze raz zechcą przebaczyć
Wrócę tam bo na noc nie zamknęli drzwi
Na noc nie zamknęli drzwi
Na noc nie zamknęli drzwi
Minęło 10 miesięcy począwszy od maja
Świat się zorientował że to już czas
Dmucha w piszczałkę pies bezpański Luty
Kłami swymi poszczuł działkowe ogródki
Luty to już luty
Luty to już luty