Napadnę na bank
[Refren]
To nie zagadka nam chodzi o kwit
Jak pojawia sos się, pojawiam się w mig
Bogatszy o parę twoich żyć
Nawet nie wiem kiedy to się stało
Ile nie zobaczę, to zawsze mi mało
Ta dupa to szon, czemu nazywasz damą ją
Chłopaki kroki wciąż stawiają, huh
Wrzucam to do sieci jak pająk, huh
Ciągle w pułapce, przez cały czas
Ciągle na bloku i ciągle rozkminiam
Przez co nie mogę już iść spać
Sam wybrałem demony w mej głowie
Dlatego muszę z nimi grać
Sorry, nie liczę na fart
Jak coś nie wyjdzie napadnę na sklep
Pierdolić sklep, napadnę na bank
[Zwrotka]
Teraz co druga kłamie, że mnie zna
Musiała z kimś pomylić mnie
Nie, nikt nie chodzi jak ja
Rzucam za trzy, kiedy rzucasz za dwa
Lata wstecz w szkole, nie chcieli mnie znać
No to dzisiaj nie chcę znać ich ja
Palę cały pakiеt, mam wyższy stan
Jestem ciągle w ruchu, bo niе mogę stać
Yeah, yeah, zabierz ją, nie mogę tak
Znowu piję lean, a nie można tak
Jebać to, spojrzałem tylko śmierci w oczy raz
Znikamy w sekundę, tak to robię ja
Coś tam mówią na mnie, co im to da
Chcę zrobić porządnie coś, robię to sam
Mały krąg ze mną, to nie żaden skład
[Bridge]
Huh, nie, to nie żaden skład
Już raz byłem nisko i nie wracam tam
Nie lubię ludzi, za to lubię hajs
Już na pewno nie będę spłukany
Ten plan akurat przyklepany
Choćbym miał napaść na bank
Choćbym miał napaść na bank
[Refren]
To nie zagadka nam chodzi o kwit
Jak pojawia sos się, pojawiam się w mig
Bogatszy o parę twoich żyć
Nawet nie wiem kiedy to się stało
Ile nie zobaczę, to zawsze mi mało
Ta dupa to szon, czemu nazywasz damą ją
Chłopaki kroki wciąż stawiają, huh
Wrzucam to do sieci jak pająk, huh
Ciągle w pułapce, przez cały czas
Ciągle na bloku i ciągle rozkminiam
Przez co nie mogę już iść spać
Sam wybrałem demony w mej głowie
Dlatego muszę z nimi grać
Sorry, nie liczę na fart
Jak coś nie wyjdzie napadnę na sklep
Pierdolić sklep, napadnę na bank