On i słońce
Przez świat szedł od lat zwykły on
Przez świat razem z nim słońce szło
Co dzień budził ich ten sam świt
Co dzień drogą w dal razem szli
Drogą w dal przez zieleń pól
Białe piaski i szczyty gór
Co dzień taki sam chleba smak
Co dzień czegoś dość czegoś brak
Czegoś brak i razem szli
Dzieląc trud pół na pół
Co dzień bramy miast dachy wsi
Co dzień dobry dzień albo zły
Albo zły przez błota łąk
Stare mosty i senny las
Przez świat szedł od lat zwykły on
Przez świat razem z nim słońce szło
Słońce szło i tam gdzie on
Ono też w wiatr czy deszcz
Lecz raz zwykły on w cieniu siadł
Bo już nie miał sił iść przez świat
Iść przez świat a słońce w dal
Poszło samo on został sam
Poszło samo on został sam
Poszło samo on został sam