Nic co ludzkie (feat. Marcin Cortes)
Nic co ludzkie nie jest obce mi
Wzloty i upadki i tak w kółko, w akompaniamencie obsesji
Ciągle każ mi się określić
Wybrać albo w jedną albo w drugą, a my chcemy tylko jakoś żyć
Dziś to trudne, wiara poszło wszystko w próżnię
Siedzi w nas kilka zachowań, ale nic co ludzkie
Wstępuje we mnie jakby inny człowiek
Puszczaj mi nerwy, potem łapię się za głowę
A co jeśli tak naprawdę to jest we mnie
A mój spokój to kamuflaż, żeby przeżyć w społeczeństwie
Chcesz wiedzieć, jakie jest moje znaczenie
Niepasujący element, co robi dobre wrażenie
A oddałem światu więcej niż parę łez i serce
A mimo tego jestem sam
Nie chcę umierać jak Presley
Na barach czując presję, a znając mnie to będzie tak
A oddałem światu więcej niż parę łez i serce
A mimo tego jestem sam
Nie chcę umierać jak Presley
Na barach czując presję, a znając mnie to będzie tak
Znowu chwytam pisak, napisać kilka linijek
Nie pytasz, co słychać, więc jak masz wiedzieć jak żyję
Z czym się borykam
Czym sobie łeb tak poryłem
To historie o typach, ich życiach, seriach pomyłek
Widzę mniejsze zło, nie myślę jak Geralt, znam
Wyższe dobro, tak jak Kicksnare i Wena, czas
Gna coraz szybciej i nam dziwnie pozmieniał, twarz
I paru ważnych ksywek przy mnie dziś nie ma,
Teraz, mieszam z alko punkty różnych wątków
Ale po nocnej burzy chcę się obudzić w słońcu
Ty nie pytaj, czy stać mnie jeszcze na ludzki odruch
Coraz częściej czuję, że jesteśmy puści w środku
A oddałem światu więcej niż parę łez i serce
A mimo tego jestem sam
Nie chcę umierać jak Presley
Na barach czując presję, a znając mnie to będzie tak
A oddałem światu więcej niż parę łez i serce
A mimo tego jestem sam
Nie chcę umierać jak Presley
Na barach czując presję, a znając mnie to będzie tak