Być Mną
Nie mam zbyt wielu przyjaciół a wrogów potąd
Come on go on strawie Ciebie tu jak xenomorph
Tej ziom za dwóch mi tu nie pierdol
Co inni mówią jeb to niech kurwy jęczą
Hej lecisz Polecimy naprzeciw
Odleci twój kabarecik zatem nie stój mi naprzeciw
Kolejna minuta leci paradoksem Cię zabijam
Bo taki jest we mnie ogień że aż mrożę krew w żyłach
Wiesz Czasem wydaje mi się że jestem Bogiem
Że wszystko mogę w końcu mam wzorzec
A tu jeb los jebie mną o podłogę
Taki cios że chopie z siebie wychodzę
Mam fobie paranoje i jebać to
Wkładam ci lufę w gardło bang bang i siadło
Sekret mój rap to dekret na maks
Co biegle naprędzce zatruwa jak czad yoo
To nie proste być mną gdy szepty milkną
Z energią kosmiczną cofam się do przodu w przyszłość
Chcę być myślą formą psychoaktywną
By posiąść wszystko to co w oddali utrzyma bliskość
Nie rozumiesz i chuj mnie to boli
To wbrew mojej woli zjebie by cię szkolić
Chcesz takie szpony mieć to bierz parę cięć
Come on you dance with me dance with dead
To jak kraina ślepców wśród zamazanych tekstur
Bez złotych roleksów i złotych receptur
Manipulacyjnych gestów podprogowych tekstów
Phobos obcy versus wy łowcy fejmu
Mam też wyjebane na fanatyków polityki
Co chleją z tv rzygi bo bez tego byliby nikim
Nie ma lipy wszystkie głowy zryte
I nie pierdol typie że tu odkrywasz Amerykę
Wbite mam na ciebie jak peta gaszę na ziemi
Ulegasz tej epidemii no to na szacunek nie licz
Oto wojny bans multikorporacji hajs
A ty dalej sobie wmawiaj idee państw
Dbam o samego siebie nie zawracaj mi dupy
Wolę sam na sam być niż przynależeć do grupy
I nie potrzebuje partii do tego żeby być sobą
Trzy chuje wbijam w matrix hattrick by Phobos