Kropla nadziei
Nadzieja w kropli kiedy psy pukają do drzwi
Te same bloki ulice i chodnik
W oczach społeczeństwa wyglądam jak szkodnik
Nikt nie zauważy tego że jesteśmy zdolni
Nas to nie boli
Kiedy słyszę jakiś cham za plecami nam pierdoli uliczny rap
Z naszych okolic tu gdzie psy chcieliby zamknąć do niewoli
My przecieramy łzy by nie pokazać kurwie
Osiągniemy to co chcemy tylko wspólnie
Mówią na mnie Furio bo wpadam w furię
Zobacz na ulicę tu nie jest przytulnie ogólnie
Bez orientu hardkor czujnie wraca nasze grono
Wyjebali znowu razem z korbą
Ta bardacha mogła dla nas okazać się torbą
To czego nie wolno mogło chwycić nas za wolność
Pamiętaj nadzieja ostatnia umiera
Kolejna afera zobacz małolata
Pies znowu go zabiera przybili mu dilera
Nikt nie zważa na to że z głodu przymierał
On pełen nadziei że uzbiera na śniadanie
Teraz łzy matki nie uwzględnił wpadki
Pełen nadziei że wszystko się tu zmieni
Zobacz w jego oczy pełne godności
On nie będzie się tu prosił
Niejeden by zwariował lufą w głowę wycelował
Wiara i nadzieja jego duszę wspiera
Z dumą go popieram
Bo wiem jak to jest kiedy ciągle chłopak stres
Nie zarobisz nie ma szamy
Takie są realia
W głowie częste kminy co przerazić mogą
Życie sieka srogo w najgorszym momencie
Pytam masz pojęcie bo pierdolisz zawzięcie takie farmazony
Dla mnie jesteś już skończony
Co zaskoczony? Ulica zbiera żniwo
OSPZW Sfaktu Ogniwo
Nadzieja na tą pytę Bunt będzie gitez
Po melanżu wracam wreszcie mam nadzieję
Że w domu będę leczyć moralnego kaca
A nie za kratami załamany momentami
Twarz ukryta w dłoniach
Kropla za kroplą nadziei dalej kapie
Postaram się to złapię
Szscescie odnajduję w prostym chłopak rapie
Osiedlowa banda z Czechowa skandal
Widziany jako wandal u ludzi którzy w oczach mają radar
Odpada
Ja idę nadal za brata w ogień
Tak było wczoraj dzisiaj tak będzie co dzień
I nieważne czy chuligan czy to złodziej
Damy sobie radę nawet o chlebie i wodzie
Osiedlowa banda z Czechowa skandal
Widziany jako wandal u ludzi którzy w oczach mają radar
Odpada
Ja idę nadal za brata w ogień
Tak było wczoraj dzisiaj tak będzie co dzień
I nieważne czy chuligan czy to złodziej
Damy sobie radę nawet o chlebie i wodzie
Nadzieja matką głupich bardzo głupie słowa
Bo bez nadziei nie mógłbyś budować
Osiągnąć coś nie wierząc w to
Że to jest możliwe nadzieja przewodnikiem
I to jest prawdziwe chociaż jest ryzykiem
Ale w przyszłości może stać się twym pomnikiem
Kropla nadziei że w końcu nam się uda
Kropla nadziei czasem czyni cuda
Wiara w PMD każdy z ziomków wspiera mnie
Kiedy jest mi dobrze (i kiedy jest ci źle)
Nie opuszczą mnie? To do nich jest pytanie
Kropla nadziei że tak nigdy się nie stanie
Kropla nadziei że na lepsze coś się zmieni
W tym świecie gdzie sprawiedliwość z życiem się nie klei
Niejeden się zastrzelił powiesił wyskoczył
Błędnie kroczył z drogi zboczył nie przejrzał na oczy
Gorzej że niewinnych ludzi czasem spotyka ten los
Człenio ma dom rodzinę dzieci fuchę sztos
Pieniędzy się dorobił firm własną zakładając
Dzięki swojej motywacji no i w głowie dużo mając
Spełniło się marzenie które miał za małolata
Niestety potem nadchodzi wiadomość że ma raka
Dostaje od miesiąca do pół roku życia
Wiedza o swej śmierci weź tu kurwa się przyzwyczaj
Kropla nadziei na dalszą egzystencję
Gdzie tu sens jest do kogo mieć pretensje
Jedni nie szanują życia mając z góry ustawione
Inni cenią lecz czasem kończy się to w drugą stronę
Osiedlowa banda z Czechowa skandal
Widziany jako wandal u ludzi którzy w oczach mają radar
Odpada
Ja idę nadal za brata w ogień
Tak było wczoraj tak dzisiaj tak będzie co dzień
I nieważne czy chuligan czy to złodziej
Damy sobie radę nawet o chlebie i wodzie
Osiedlowa banda z Czechowa skandal
Widziany jako wandal u ludzi którzy w oczach mają radar
Odpada
Ja idę nadal za brata w ogień
Tak było wczoraj dzisiaj tak będzie co dzień
I nieważne czy chuligan czy to złodziej
Damy sobie radę nawet o chlebie i wodzie