Oto papieros w dloni
Oto papieros w dłoni
Po zapałkach pudełko
Pod pudełkiem stolik
I jego wieczna lepkość
Drzwi uchylone lekko
A za nich promień świtu
Opada wprost na krzesło
Stojące przy stoliku
Z mimowolnego gestu
Bawiąc się oka ruchem
Śledzę z miejsca na miejsce
Przelatującą muchę
Jak poszukuje śladów
Zostawionych przede mną
Przez tych co tyle razy
Znosili swą bezsenność
W nozdrzach aromat kawy
Dym papierosa w ustach
W obrazkach z autostrady
Wierne odbicie z lustra
Jaka myśl się zjawi
Jakiej bym nie przegnał
Patrzę w tejże kawiarni
Na plastikowy zegar
I czego nie usłyszę
W znajomym takcie serca
Tym bardziej wole milczeć
Im głębiej w serce zerkam
W nozdrzach aromat kawy
Dym papierosa w ustach
W obrazkach z autostrady
Wierne odbicie z lustra