Na zmywaku
Kiedy inni śpią ja zaczynam dzień
Rzucam luźny strój kawy łyk żeby zdążyć
Muszę być na czas na piątą
Mijam most i skwer niech się spełnia sen
Teraz robię na zmywaku
To chwilowo mówię szczerze
Chyba szczęście na mnie patrzy
Ja to czuję ja w to wierzę
Witaj nowy dniu ciągle jeszcze tu
Wstaję skoro świt potem bieg parę mil swoją trasą
Któryś raz wracam po północy
Krótka noc i sen gdzie ten raj no gdzie
Teraz robię na zmywaku więcej stresu i siwizny
Będę zwijał się pomału czas na powrót do ojczyzny
Do ojczyzny
Do ojczyzny