Pechowy dzień
Pechowy dzień pechowy dzień
Gdy od początku wszystko się układa źle
Tak jakby drogę przeciął rwącej rzeki prąd
A z oczu znikł bezpieczny ląd
Ktoś rzucił czar i urok zły
Mój anioł stróż na miękkiej chmurze smacznie śpi
A twoje ślady zatarł roztargniony wiatr
I szczęścia brak tak bardzo brak
Bo moje szczęście jest w pobliżu dłoni twych
I oczu i oczu
Przychodzi czasem bardzo cicho w moje sny
Z pomocą z pomocą
Zostawia przy mnie najcieplejsze z wszystkich słów
Twe imię twe imię
Od zmierzchu do rana nie grozi mi nocny chłód
Pechowy dzień pechowy dzień
Na pewno kiedyś przecież musi skończyć się
Na środek twojej drogi rzucę bukiet róż;
Nie miniesz go nie miniesz już
Bo moje szczęście jest w pobliżu dłoni twych
I oczu i oczu
Przychodzi czasem bardzo cicho w moje sny
Z pomocą z pomocą
Zostanie przy mnie najcieplejsze z wszystkich słów
Twe imię twe imię
Od rana do rana nie będzie nam groził chłód