NA WIATR
Kiedy strzelasz w górę, te kule tu spadną, w ogóle
nie lecą w kosmos, niektóre życie ukradną ( A jak ! )
Niemy też na migi może zadać ból,
chodniki pełne zmarnowanej śliny z rzucanych słów na wiatr.
Zamknij mordę kiedy gadasz po nic, każde słowo ma wagę,
wraca i może Cię zgnoić, dzieli nas dystans długości trzech boisk
Ty nadal wzrokiem macasz mnie, już nie chcę się pierdolić
Nie znoszę waszych torsji, treści, braku refleksji, pseudoartystycznej kopulacji słów
Możesz być tam czy tam, ja jestem tu od lat i ważę słowa nawet myśląc..ta..
znów, otwierasz mordę kiedy słuchać masz,
szlifujesz formę i o entourage non stop dbasz,
Bon Ton znasz ? To chyba kurwa w innej opcji,
bo mówisz z pełną gębą pełną gębą fiutów wbitych przez pół Polski
Kto połknął diament, niechaj sra w sitko!
wrodzone pierdolenie z byle kim nazwę dziwką,
znów bawidamek imponuje głupim cipkom,
Ja milczę dziś, mój savoir vivre im mówi wszystko,
Kiedy strzelasz w górę, te kule tu spadną, w ogóle
nie lecą w kosmos, niektóre życie ukradną ( A jak! )
Niemy też na migi może zadać ból,
chodniki pełne zmarnowanej śliny z rzucanych słów na wiatr
chodniki pełne zmarnowanej śliny z rzucanych słów na wiatr