Zmęczony burz szaleństwem
Zmęczony burz szaleństwem jak statek pijany
Już niczego nie pragnę jeno wielkiej ciszy
I kogoś kto zrozumie mój żal nienazwany
Kogoś kto mą bezsłowną tęsknotę usłyszy;
Kogoś kto jasną duszą życie mi przepoi
Iżbym w spokoju Bożym wypoczął po męce
Kogoś kto rozszalałe serce uspokoi
Kładąc na moje oczy miłosierne ręce
Idę po szczęście
Po ciszę
Do kogo
Którędy
Jak ślepiec
Zwyczajnie przed siebie
I wiem że zawsze trafię którą pójdę drogą
Bo wszystkie drogi prowadzą do Ciebie
Bo wszystkie drogi moje prowadzą do Ciebie
Wszystkie drogi moje prowadzą do Ciebie
Idę po szczęście
Po ciszę
Do kogo
Bo wszystkie drogi moje prowadzą do Ciebie
Wszystkie drogi moje prowadzą do Ciebie
I wiem że zawsze trafię którą pójdę drogą
Bo wszystkie drogi moje prowadzą do Ciebie
Wszystkie drogi moje prowadzą do Ciebie
Idę jak ślepiec
Zwyczajnie przed siebie
Bo wszystkie drogi moje prowadzą do Ciebie
Wszystkie drogi moje prowadzą do Ciebie
Wszystkie drogi moje do Ciebie
Wszystkie drogi moje
Wszystkie drogi moje do Ciebie
Prowadzą do Ciebie
Wszystkie drogi moje do Ciebie
Wszystkie drogi moje
Wszystkie drogi moje do Ciebie
Prowadzą do Ciebie
Wszystkie drogi moje do Ciebie
Wszystkie drogi moje
Wszystkie drogi moje do Ciebie
Prowadzą do Ciebie
Wszystkie drogi moje do Ciebie
Wszystkie drogi moje
Wszystkie drogi moje do Ciebie
Prowadzą do Ciebie
Wszystkie drogi moje do Ciebie
Wszystkie drogi
Wszystkie drogi moje do Ciebie
Do Ciebie do Ciebie