Jednak Wiara

To brak zaufania to brak zaufania
Do boga który nas zostawia który nas zostawia
Częściej niż jest
Ale jednak wiara na wargach jednak wiara na wargach
Bo mógłbym zwątpić ale czas mnie pogania
Może mam go już niewiele kto wie

Brak zaufania do ludzi
Hipokrytów modlących się według regułki
A ty się modlisz
Nie wierzysz w ducha a się ich boisz
Widzisz pijanych ludzi dla pozornie czystej wódki
Rozbite związki dzieci pobite
I jak ufać bogu ja ty i każdy gwałciciel to jego odbicie
Moje życie się zmieniło piję piwo
Kiedyś już nawet po jednym wracałem do domu krzywo
A dziś zwiąż mi oczy a trafię do klubu
Bóg to nie mój wróg a bawi się moją lalką woo doo
W plecaku dużo brudu ale i pięknych chwil bez wódki
Jedyne czego naprawdę nie kupisz to pieniądze
W garderobie stroje robocze garniak kominiarka pomarańczowe spodnie
Masz swobodę wyboru ja póki co zakładam full cap
Wychodzę ujawniam ci zawartość moich szuflad

To brak zaufania to brak zaufania
Do boga który nas zostawia który nas zostawia
Częściej niż jest
Ale jednak wiara na wargach jednak wiara na wargach
Bo mógłbym zwątpić ale czas mnie pogania
Może mam go już niewiele kto wie

Niezapomniane biby życie przez chwilę na niby
Chciałem zapomnieć o tym wszystkim
Byłem bliski przejścia w inny wymiar
Dostałem szansę nie mam wyjścia nie mogę tego spaprać
Wsiadam do auta zapinam pas na bok szpan
Przeżyć mogę kilka razy zabić się raz
Adrenaliny smak to rozkosz dla faceta
Uczymy się na błędach na wszystkich
Często prócz ostatniego
Tyle dobrego wydarzyło się w życiu choć pachnie gównem
Mimo susz łzy zawadniają strumień
Ponad skalę każdej wagi waga naszych sumień
Moi ludzie pozwalają mi poczuć się piórkiem
Swoboda relaks mam tu tylu ludzi
Przy nich nie muszę się upić by zapomnieć o połamanych kościach
To właśnie ty brat dajesz powód by jeszcze na chwilę tutaj zostać

To brak zaufania to brak zaufania
Do boga który nas zostawia który nas zostawia
Częściej niż jest
Ale jednak wiara na wargach jednak wiara na wargach
Bo mógłbym zwątpić ale czas mnie pogania
Może mam go już niewiele kto wie

Mam pretensje tak mam ich mnóstwo
Tak często mnie zostawiasz gdy jest trudno krucho
Gdy jutro jest nie pewne
Daj mi tabletkę zaufaj mi nie jestem adam
Pozwól mi trzymać się z dala od agresji
Pretensji do ciebie boże mogę a nawet powinienem
Być w kościele w niedzielę i jestem bo wierzę
Ale to już nie to co wcześniej
Liznąłem więcej życia i wiem twoja pomocna dłoń to brzytwa
Tułam się po melinach tonę w litrach
Zimą mogę robić kulig za mną zygzak
Jakoś wytrwam kiedyś się zmienię
Mam czas póki nie zabiją w bęben
Los daje w gębę to jak izba wytrzeźwień
W lustrze tysiąc stanów który to autentyk
Stan zmienny chwilami święty wiecznie grzeszny
Tak to ja cały stan boże przecież mnie znasz

To brak zaufania to brak zaufania
Do boga który nas zostawia który nas zostawia
Częściej niż jest
Ale jednak wiara na wargach jednak wiara na wargach
Bo mógłbym zwątpić ale czas mnie pogania
Może mam go już niewiele kto wie

Chansons les plus populaires [artist_preposition] Stan

Autres artistes de French rap