KABRIOLETY

Filip Szczesniak

Paroles Traduction

Lubię Kabriolety, drogi wóz ale leję diesel tani do bety
Robię wrum wrum, krzyczy moja pani "O rety!"
Tequila, sexo, marijuana, same tanie podniety (Ooh!)
Ale w lato w bani żadne konkrety
Trudno już, taki mam fetysz
Trudno, taki apetyt
When I was seventeen opalałem, gramy, saszety
Dzisiaj rzadko, lecz vibe ciągle taki jak wtedy
Otwórz portmonetę, sprawdź czy masz hajsy na kiepy
2, 3, 8, oh, no nie starczy, niestety (O-oh!)
Moi ludzie są jak Glany Martensy
Twoi ludzie są jak Nike na rzepy
Widzę ich kiedy chadzam na warszawskie balety
Kiedyś uwięziony w chacie przez szatańskie wersety
Muszę rano wstać, bracie bo mam grafik napięty
Ale tego się nie dowiesz z żadnej taniej gazety, (U-uu!) nie

Jadę dalej i zmieniam bieg
Jadę dalej

Mieszam w kubku wódę pół na pół z gazowaną
Napój, który będę leczył czarną kawą rano
Igi dzwoni, paparazzi znów nas złapał - słabo
My z ekipą, Bogu dzięki japy zamazano
Ostatnio nas gonią kawalkadą
Idę w dresie, chcą mnie złapać z jakąś Balenciagą
Piszą, robią zoomy i się przyglądają wadom
Nie napiszą o tym, że z kolegą wyprzedałem stadion
Za oknem lipcowe autobusy
159 robi tu przez miasto cruisin'
Myślę o tym kiedy nim jeździłem do liceum
A na kacu jest to myśl, która bardzo wzruszy, uh
Lubię gdy się lód bardzo kruszy
Lubię ludzi, lubię głośnych, nienawidzę głuszy
Lubię konkret, nie lubię wróżyć
Chcę mieć na swojej drodze progres, nie lubię kluczyć
Każdy kto ma wiedzieć, wie dobrze, nie muszę mówić
Jeśli nie jesteś moim ziomkiem, nie muszę lubić
Muszę kupić nieruchomości, nie wódę kupić
Już nie rozbijam się po ośce jak doktor Lubicz
To nie jest męskie granie chłopcze, nie korpo music
Nie mini vany, tylko oldschool Volvo cruisin'
Jak tego słuchasz teraz w aucie, jedź wolno, kuzyn
Rest in peace, młody Leh, wieczny pokój duszy

Jadę dalej i zmieniam bieg
Jadę dalej

Znów chyba zrobię trzecią zwrotkę, a potem czwartą, wiesz
Lubię wieczory co kończą się konsternacją, wiesz
Gdy dają mandat i lubię gdy portfel kradną, więc
Smutno mi, że nie dostałem już w mordę dawno
Lubię gdy się w klubie tłuczą butle
Gdy alkoholicy sobie bzdury mówią smutne
Lubię, lubię, gdy się różne mury burzą ludzkie
Nad Warszawą grubo-chude chmury wróżą burdę
Tottenham nie wygrał, leję sobie dużą wódkę
Biorę Bunia, biorę łyka dawaj drugą rundkę
Ale bez smutku to istnienie byłoby dużo pustsze
Widziałem w życiu wiele, ale nigdy kurwy w lustrze (Nie, nie)
Wstaje w pół do szóstej, budzi Gucci Mane
Czuję się jak Bruce Wayne, lecz nie budzę jej
Rock you, rock you like a hurricane
Dzisiaj studio day
Czekaj, czekaj na mnie z rumem, będę późno babe

Jadę dalej i zmieniam bieg
Jadę dalej
(Ciii)

Robi Fifi postęp, biję rekord jakby rekord wisiał mi pieniądze
Po cichu znajdę drogę, nie pytam i nie błądzę
Jak się ogolę, media płaczą za mym lichym wąsem (Uh)
Za drinem woda, a dopiero potem drin
Jestem Bonaparte, ona moja Josephine
Moja rakieta spoza twojej ligi
Z moją rakietą pykam sobie w Rocket League
Piję wino w Saint-Gilles, mów mi Saint-Philippe
Leci Mobb Deep, czytam Moby Dick
Leci A$AP Rocky z Moby'm, tworzę sobie nowy hit
Twierdzą, że ulica ziomy, ale to sezamkowy street, uh

Jadę dalej i zmieniam bieg
Jadę dalej

W garażu chcę cabrio, nie maluch
Biegam za tym sam jak palec
Robię cardio jak Paluch
Nikim nie gardzę, trzymam gardę
Zdzieram gardło dla fanów
Biorę tu bardzo drogą szklankę
Sprawdzam saldo nazajutrz
Mam trochę drogich mebli, parę nowych obrazów
Ale wokół te same twarze, te same ziomy od lat tu
W szkole stawiałem na przyjaźnie
Tyle ci powiem od razu
Bo miałem w poważaniu liczbę atomową potasu
W kraju, w którym ludzie nienawidzą swoich rodaków
"Pomoc dla niepełnosprawnych, kurwa, z moich podatków?
Nie ma szans!"
Ciągle martwię się o młodych Polaków
Jedyny pomysł to się zabić lub spierdolić na zachód
Chociaż w sumie nie, bo się bardzo boisz arabów
Boisz pedałów, boisz wrogów oraz swoich sąsiadów
Na szyi szubienice obok coraz droższych krawatów
Jedyny sposób to się napić, zdrowie moich kamratów
Na zdrowie
Za sklepy monopolowe, za puste butle
I pełne sale porodowe
Na zdrowie (Dawid Podsiadło)
Za wybory samorządowe
Za stare obietnice, przebierane w nowomowę
Na zdrowie (Kizo)
Za czasopisma kolorowe, za tani browar
Za zdrapki i gry losowe
Za psychotropy i narzeczone kryzysowe
Tanie motele, gumki i papiery rozwodowe
Na zdrowie (Ras)
Za tanie wódki owocowe
Za łatwowiernych szefów i zwolnienia chorobowe
Na zdrowie (schafter)
Za rosnące dziury ozonowe
Darmowy parking i samochody osobowe
Na zdrowie (Pezet)
Za kwiaty ze stacji benzynowej
Na walentynki, rocznice i święto kobiet
Na zdrowie (Rosalie)
Kończę i rzucam pocztówkę w obieg
Z pozdrowieniami, twój Fifi, pospolity człowiek
Na zdrowie

[Verse 1: Taco Hemingway]
I like convertibles, expensive whip, but I pour cheap diesel into the BMW
I go vroom, vroom, my lady screams "Oh dear!"
Tequila, sexo, marijuana, all cheap stimulations
But during the summer there's nothing specific on my mind
Too bad, that's just a fetish I have
Too bad, that's my appetite
When I was seventeen I was smoking grams from sachets
Rarely do it nowadays, but the vibe is still the same as then
Open your wallet to see if you have coin for cigs
Two, three, eight, uhhh, unfortunately it won't be enough (uh-oh!)
My people are like Martens boots
Your people are like Nikes with velcros
I see them when I go to Warsaw parties
Used to be trapped at home due to the satanic verses
Gotta wake up in the morning, brother, cause my calendar's full
But that's not something you could learn from a cheap newspaper, no

[Hook]
I keep driving and shift gears
I keep driving

[Verse 2: Taco Hemingway]
I mix equal parts vodka and sparkling water in a cup
A drink I will have to treat with coffee in the morning
Iga calls, paparazzi caught us again, damn
Us with the crew, thank God they blurred our faces
Recently they've been chasing us with a cavalcade
Walking in a tracksuit, they want to catch me in Balenciaga
They write, zoom in and look for defects
But won't write about how I sold out a stadium with a friend
June buses outside the window
159 is crusin' through the city
I think about how I used to take it to high school
And when I'm hungover, it's a very touching thought, uh
I like it when ice gets really crushed
I like people, I like the loud ones, I hate silence
I like concrete things, not prophecies
I want progress on my roadmap, I don't like to go in circles
Everyone that's supposed to know, knows well, I don't have to say it
If you're not my homie, I don't have to like you
I have to buy real estate, not but vodka
I don't hang around the neighborhood like Doctor Lubicz
This isn't "Męskie Granie", boy, no corpo music
If you're listening to this in a car, drive carefully cuz
Rest in peace, young Leh, peace to your soul forever

[Hook]
I keep driving and shift gears
I keep driving

[Verse 3: Taco Hemingway]
I just might do a third verse again, and then a fourth one, you know?
I like evenings that end up perplexing me, you know?
When they write a ticket and I like when they steal wallets, so
I'm sad that I didn't get beat up in a long time
I like it when bottles crack in clubs
When alcoholics talk about sad nonsense
I like it, like it when different walls that seperate people crumble down
Fat-thin clouds over Warsaw foretell a brawl
Tottenham didn't win, I pour myself a large vodka
Take a puff, take a sip, bring another round
But without sadness this existance would be much emptier
I've seen a lot in life, but never a whore in the mirror (No, no)
I get up at 5:30, Gucci Mane wakes me up
Feeling like Bruce Wayne, but don't wake her up
Rock you, Rock you like a hurricane
Today is studio day
Wait, wait for me with rum, I'll come back late babe

[Hook]
I keep driving and shift gears
I keep driving
(Sshhhh)

[Verse 4: Taco Hemingway]
Fifi makes progress, I beat the record like the record owed me money
I'll find the way quietly, I don't ask and don't stray
When I shave, the media cries after my flimsy mustache (Uh)
After a drink water, and only then another drink
I'm Bonaparte, she's my Josephine
My rocket's out of your league
Me and my rocket are playing Rocket League
I drink wine in Saint-Gilles, call me Saint-Philippe
Mobb Deep is playing, I'm reading Moby Dick
A$AP Rocky with Moby are playing, I create another hit
They say they're homies from the streets, but it's the Sesame Street

[Hook]
I keep driving and shift gears
I keep driving

[Verse 5: Taco Hemingway & other guests appearing on the album]
I want a convertible in my garage, not a small Fiat
I chase it all alone, like a finger
I do cardio like Paluch
I don't despise anyone, keep my guard up
Tear my throat out for fans
I pick up a very expensive glass here
Check the account balance the next day
I have a couple pieces of expensive furniture, couple of new paintings
But the same faces around me, same homies for years
In school I bet on friendships
That I can tell you immediately
Because I couldn't care less about the atomic number of Potassium
In a country where people hate their own countrymen
"Help for the disabled from my fucking taxes?
No way!"
I keep worrying about young Poles
The only way out is suicide or fuck off to the west
But on the other hand that's a bad idea, cause you're scared of arabs
Scared of faggots, scared of enemies and your own neighbors
Noose around the neck next to very expensive ties
The only way out is to have a drink, so to the health of my companions
Cheers!
To liquor stores, empty bottles
And full labour wards
Cheers! (Dawid Podsiadło)
To local elections
To old promises dressed as newspeak
Cheers! (Kizo)
To colorful magazines, cheap beer
To scratch cards and games of chance
To psychotropic drugs and fiancées on demand
To cheap motels, rubbers and divorce papers
Cheers! (Ras)
To cheap, fruity vodkas
Gullible bosses and sick leaves
Cheers! (schafter)
To growing holes in the ozone layer
Free parking and personal cars
Cheers! (Pezet)
To flowers from gas stations
For Valentines Day, anniversaries and Women's Day
Cheers! (Rosalie.)
I'm wrapping up and sending out the postcard
With kind regards, yours Fifi, a common person
Cheers!

Curiosités sur la chanson KABRIOLETY de Taco Hemingway

Qui a composé la chanson “KABRIOLETY” de Taco Hemingway?
La chanson “KABRIOLETY” de Taco Hemingway a été composée par Filip Szczesniak.

Chansons les plus populaires [artist_preposition] Taco Hemingway

Autres artistes de