Miasto
Szybko zmrok zapadający
W żółto zimne listopady
Gdzieś przy lampce pokojowej
Oczy węższe dla zasady
Dużo dymu ze dwa work
W knajpach więcej towarzystwa
W te jesienne podwieczorki
Miasto szybko nie zasypia
Cieszę się z tego miasta
Tak bardzo jak z tego że jesteś
Bo tutaj mam tyle miejsc
A może jest ich więcej
Na dworcowej rogu gdańskiej
Krążą suczki dwie bezpańskie
Powinęła mi się noga
Nie dla psa kiełbasa szkoda
Więc do klubu koło parku
Idę tam bo nie ma karków
Sympatycznie leci jazzik
Zawiązując nasze więzi