Bandyta
Ona siedzi w domu sama nikt jej nie przytula
Nauczyła się już dawno by się zbytnio nie rozczulać
Czas odlicza w kalendarzu kreśl dni
Czeka wiernie na faceta tak mijają lata trzy
Gdzie on jest? Czemu nie ma go
Spytasz zapewne zdarzyło mu się w życiu robić rzeczy mniej szlachetne
Zawinęli go był wyrok teraz odsiadka
Wkrótce ma wyjść taka sytuacja
Ona mało mówi ale myśli o nim wiecznie
Dla niej był najlepszym przyjacielem
Dobrym facetem życia jej miłością
Oddałaby wszystko aby mógł cieszyć się wolnością
Pukanie do drzwi biegnie zaskoczona panna
Miał wyjść jutro udana niespodzianka
Rzuciła się w ramiona teraz już razem zawsze
Bez Ciebie codzienność wygląda strasznie
Dla innych jest bandytą
Dla niej to życia miłość
Tamtego dnia wszystko się skończyło
Ona będzie czekać zasypiać w samotności
Wszystko w imię prawdziwej miłości
Teraz mieszkają razem i cieszą sie sobą
Zdają sobie sprawę że bez siebie żyć nie mogą
Realizują swe zaległe marzenia
Które chcieli spełnić zanim trafi do więzienia
Wyśniony Paryż witał ich jak w bajce
Aleja Pól Elizejskich i kawiarenki
Monety wrzucone do Sekwany
Kiedyś tu wrócą tak samo zakochani
Dni mijały paryskie wspomnienia
Po latach rozłąki potrafią to doceniać
Nowe zdjęcia na ścianach zawieszone
Muszą odbudować co zostało utracone
Za oknem świtwe śnie przytuleni
Nagle hałas przy drzwiach zamieszaniem obudzeni
„Pójdziesz z nami" zakuli mu kajdanki na ręce
Zrozumiała znów coś odjebał kilka dni wcześniej
Dla innych jest bandytą
Dla niej to życia miłość
Tamtego dnia wszystko się skończyło
Ona będzie czekać zasypiać w samotności
Wszystko w imię prawdziwej miłości
Dla innych jest bandytą
Dla niej to życia miłość
Tamtego dnia wszystko się skończyło
Ona będzie czekać zasypiać w samotności
Wszystko w imię prawdziwej miłości