Musisz zerwać
Ludzie spoglądali na nich mówiąc ładna para ale nie było idealnie chłopak się nie starał
Byli razem ale dużo ich dzieliło spraw tu nie chodzi tylko o to żeby mówić kocham
Musisz zerwać bo ta walka będzie trwać
Musisz odejść i zapomnieć trzeba sprawy w ręce dać
Bez odwrotu staw czoła tym koszmarom
Nigdy więcej już nie staniesz się ofiarą
Musisz zerwać bo ta walka będzie trwać
Musisz odejść i zapomnieć trzeba sprawy w ręce dać
Bez odwrotu staw czoła tym koszmarom
Nigdy więcej już nie staniesz się ofiarą
Ona nie raz w ciszy ocierała łzy
Co ja mu zrobiłam że jest na mnie taki zły
Przecież się starała wierzyła że coś zmieni
Ale on się przyzwyczaił zamiast to docenić
Bo mu się podobało że wokół niego biega
Robił jej wyrzuty o wszystko umiał się dojebać
Zryty beret obyś naraził się komuś
Bo ona sama to przez Ciebie nie wychodzi z domu
Nie miała tyle siły by odejść i zerwać
Samotność była gorsza niż udręka
Nie raz nawet czuła się winna emocjonalne zupełnie bezsilna
Szantażował ją to się działo w nim od lat
Jego starzy się rozeszli ojciec był taki sam
Ojciec straszył że zrujnuje matce życie gdyby się nie zapił to by gnojek spełnił obietnicę
Musisz zerwać bo ta walka będzie trwać
Musisz odejść i zapomnieć trzeba sprawy w ręce dać
Bez odwrotu staw czoła tym koszmarom
Nigdy więcej już nie staniesz się ofiarą
Musisz zerwać bo ta walka będzie trwać
Musisz odejść i zapomnieć trzeba sprawy w ręce dać
Bez odwrotu staw czoła tym koszmarom
Nigdy więcej już nie staniesz się ofiarą
On przekręcał fakty i nieszczędził jej wyrzutów
Tworzył takie bajki że by Cię wysadziło z butów
Ona nie wiedziała jak się przed tym bronić
Próbowała swą niewinność udowadnić
Porównywał ją do innych metoda koszmarna
Dlaczego nie możesz być taka jak Natalia?
I powtarzał jej że chce wspólnego szczęścia nie jestem egiostą nie bądź nieprzyjemna
W końcu postawiła się pokonała strach obiecała sobie że już nie będzie się bać
To go przeraziło jak uzależniony
Zobaczył że już nic nie może jej zrobić
Padł na kolana
Obiecał że się zmieni
Jeszcze nigdy tak poważnej nie odgrywał sceny
Lecz ona chłodno rzekła
Odchodzę już nigdy nie pozwolę żebyś stanął mi na drodze
Musisz zerwać bo ta walka będzie trwać
Musisz odejść i zapomnieć trzeba sprawy w ręce dać
Bez odwrotu staw czoła tym koszmarom
Nigdy więcej już nie staniesz się ofiarą
Musisz zerwać bo ta walka będzie trwać
Musisz odejść i zapomnieć trzeba sprawy w ręce dać
Bez odwrotu staw czoła tym koszmarom
Nigdy więcej już nie staniesz się ofiarą