Quetzalcoatl
By zobrazować moją nieporadność w starciu ze światem
Należałoby zwizualizować sobie telezakupy Mango
I ich postacie
Te którym w czarno białym filtrze wszystko jakby leciało z rąk
Szkoda że bałaganu we łbie nie posprząta
Ten wielofunkcyjny mop
Ciężko znaczy trudno znaczy nie tak łatwo
Jest dojść gdziekolwiek
Kiedy jedną jedyną rzeczą za drzwiami
Są kolejne drzwi w dodatku zielone
Jak u Grocholi i jak u Gombro zarazem
Ciekawe po jakim czasie
Ten klucz do trzydziestu drzwi odnajdę
Wciąż balansuję pomiędzy dzieckiem a starcem
Głupio czy fajnie? Nie wiem
Gdybym był clever
To wziąłbym Młody Zgred ale było zajęte
Chociaż dla niektórych jestem wężem
I obrastam w piórka na dodatek
Więc inną ksywę sobie wezmę
Quetzalcoatl będzie bardziej adekwatnie
Quetzalcoatl będzie bardziej adekwatnie
Quetzalcoatl będzie bardziej adekwatnie
W tej walce o uwagę miałem dwie drogi
Albo nagrywać rap albo vlogi
Dawaj hype ale nie wiem co gorsze
Nagrywać polski rap czy haul zakupowy w Polsce
Proste awkward mówić że robię rap głośno
Ciekawe co zrobię jak zrobi się głośno o mnie
Pewnie stanę się mordą waszą sztos propsem
Stukrotnie jebię na to tłum jednogłośnie przystanie na to
Sztos za sztosem props za propsem rzygam tą padaką
Mówią mi coś tam że zjedz scenę
Jak patrzę na ochłap to jeść mi się nie chce
Puentuję was i pytam jednocześnie słowami „jak śmiecie"
Jak śmiecie
Jak śmiecie
Odkąd robię trochę zdjęć analogiem
Zrozumiałem że życie to klisze najpewniej
Zawiera się to w paradoksie
Że dla wrogów i słuchaczy ja to bestseller
A bliscy mi ludzie są jak moja matma
Bo przez krzywe jazdy ich liczę na palcach
I w sumie to dzielę ich bez reszty
Zresztą reszta jest nieważna
Bez reszty jestem pochłonięty kiczem
Bez ściemy jestem przesiąknięty niczym
Bez przerwy błędy liczę
Klisze memy są już moim życiem
Odwrotnie moje życie jest memem
Swobodnie możesz mówić mi Pepe
Http zawsze wiernie KC internet
KC internet
KC internet
Quetzalcoatl będzie bardziej adekwatnie
Jak śmiecie