Nie Chce Mnie Się
Mąż kumpeli dostał awans w jakiejś firmie
Teraz od siódmej do siódmej coś tam składa zajebiście
I patrzy tak jak bym to ja był z hajsem w piździe
Bo se wstałem o dwunastej coś tam zjadłem, grałem w Fifkę
No i patrzy na mnie jak na zjeba dalej tylko piszesz
Weź ty lepiej się ogarnij masz rodzinę daj jej byt bezpieczny
Nic nie mówię palę szluga nie chcę być niegrzeczny
Bo jak kochanie poznasz prawdę ci się życie spieprzy
Kwit jest niezły kiedyś nie szła karta w pizdę wierz mi
Byś mnie skreślił widząc ranem gdzieś na szybce kreski
Kim jesteśmy
Kilka gnoi z bloków zwykłe cześki
Uwierzyli że świat kurwa może być piękniejszy
Patrzę jak córka rośnie myślę dobrze weszło życie
Narzeczona znów całuje mnie w policzek
Nie jestem niewolnikiem limitem niebo typie
Ile razy tu wątpili we mnie nie policzę
Nie chce mi się walczyć o pozycję
A wytwórnie wciąż składają jakieś dziwne propozycje
A ja tylko się uśmiecham w opcji spoks pomyślę
Niby spoko ale mogłeś wziąć popitkę
Piję za błędy może przez to mam zbyt często kaca
I nie odwracam się od brata kiedy stres go zgniata
I jest okazja czy to awans jest czy jest to strata
To jest chowana jedna zimna drugą weź pozdrawiam
Wiesz od dawna jakoś tracę serce do gry
Ale chuj kładę robię rap bo wiem że jestem dobry
Znasz to gnoje szybko chcą tu zrobić banknot
Jebać hip hop taki hip hop to se możesz włożyć w srańsko ty
Poszli w miasto on był z bandą bo się boi sam
To dobry rap joł prawdę powie nawet policjantom
Podbij sprawdź go chciałeś prawdy to się zdoisz chamsko
Chyba że kurwa się tym jarasz no to sorry zazdro
Wiem jak żyją raperzy i co mam wierzyć w ten plik forsy
Jak po zdjęciu zaraz oddasz kredyt
Małolatki chcą się czochrać trochę prochu trochę dropsa
Trochę z boku a potem obciach
Nie chce mi się walczyć o pozycję
A wytwórnie wciąż składają jakieś dziwne propozycje
A ja tylko się uśmiecham w opcji spoks pomyślę
Niby spoko ale mogłeś wziąć popitkę