Świerk
Tych tych kilka brzóz
Zostawić będzie żal bo mogą
Uratować mnie ich pnie
Gdy tulić nie ma kogo
Świerk rówieśnik mój
Patrzy z dystansem i z czułością
On stał będzie dłużej tuon stał będzie dłużej tu
I pachniał innym gościom
Taka we mnie chęć
Żeby ten świerk miał ludzką postać
Wszak pocieszyłby
Gdy przyjdzie czas się rozstać
Strach że zniknie świat
A z nim przepadnie młoda sosna
Chciałabym by stała tam
I się jak świerk rozrosła
Ach mój Boże spraw
Żeby ten świerk miał ludzką postać
I tych kilka brzóz
Żeby się mogło ostać
Niech nie ginie świat
Nigdy przenigdy nie ma końca
Długo po mnie niechaj trwa
Taka ma prośba prosta