Była raz dziewczyna
Była raz dziewczyna raz chodnikiem szła
Facet ją zaczepił ot tak
Spytał o jej imię choć to była noc
I nie znała go
W ciszy on tańczył z nią
W ciszy uciekła w mrok
Odtąd myśl dręczy ją
Czy ją kochać chciał czy nerkę wziąć
Miała potem wielu chłopców każdy dał
Jej na tacy serce i konto swe
Było tylu silnych mądrych ponad wiek
Żaden jej nie ujął tak
W ciszy on tańczył z nią
W ciszy uciekła w mrok
Odtąd myśl dręczy ją
Czy ją kochać chciał czy nerkę wziąć
Gdyby choć została chwilę dłużej
Może by wiedziała czy
Będzie tym jedynym dla niej
Czy się znudzi nim
Może zdradzi ją
Kocha ciało jej
Lecz chirurgiem jest
Bo może ta miłość wybuchłaby mocno tak
A może jej portfel po tańcu
Pustką by wiał
I choć się starała rzucała rzucał ją ktoś
Zmieniała chłopaków bo w każdym szukała go
W ciszy on tańczył z nią
W ciszy uciekła w mrok
Odtąd myśl dręczy ją
Czy ją kochać chciał czy nerkę wziąć
Tej nocy ten facet po ciemku jej w serce wpadł
I sobie w nim tańczy zmieniając jej gust i smak
A może epizod w pamięci utkwił jej tak
Lecz był to sen dziwny co przyśnił się realnie tak