Nikomu nieznana [Album]
Włosy miała jak liście zrudziałe
I policzki jak kasztan wypukłe
Oczy w gwiezdny jesienny firmament
W zwiędłe liście wpatrzone smutnie
Alejami włóczyła się w parku
Pod dziurawym szła w deszcz parasolem
Przystawała pod starą fontanną
Rozmawiała z drzewami wieczorem
Jesienna dziewczyna nikomu nie znana
Nie przyjdzie do ciebie wieczorem ni z rana
W południe i nocą nie ujrzysz jej cienia
Bo przecież dziewczyny tej nie ma
Jesienna dziewczyna nikomu nie znana
Nie przyjdzie do ciebie wieczorem ni z rana
W południe i nocą nie ujrzysz jej cienia
Bo przecież jesieni już nie ma
Suknię miała dziurawą i rdzawą
A na nogach bez pięty kalosze
W ręce kilka ostatnich kwiatów
Długi szalik i katar w nosie
Podbiegała do starców samotnych
Wiatrem dziatwie zrzucała kasztany
Przychodziła nad staw opuszczony
Stawiać ławki dla zakochanych
Jesienna dziewczyna nikomu nie znana
Nie przyjdzie do ciebie wieczorem ni z rana
W południe i nocą nie ujrzysz jej cienia
Bo przecież jesieni już nie ma
Jesienna dziewczyna nikomu nie znana
Nie przyjdzie do ciebie wieczorem ni z rana
W południe i nocą nie ujrzysz jej cienia
Bo przecież jesieni już nie ma
Bo przecież jesieni już nie ma
Bo przecież jesieni już nie ma