Szukam Stylu
Szukam stylu w cieniu szarych przecznic w miejscach mało bezpiecznych
Prosto z miejskich peryferii jako grzesznik błądzę
Czego ode mnie los chce
Płomień schodzi po loncie inni szykuja odwet
Idę dalej wbite żale klikę stale męczą
Ludzie nad głową jęczą i ten lament płynie z nędzą
W moich oczach piekło ja wciąż szukam
Chodź znajdę nieprędko spostrzeżenia dukam dziurę wiercąc w kłopotach
W ręku sześciopak Żywiec czuję że żyję
Choć wątpliwe w tej alternatywie znależć antidotum na cały ten kibel
Spraw bez polotu imię ich mi nieznane
Choć świat w moich progach barwny jak Murales
Smutku nie czaję jestem sobą szukam stylu
Idąc przez Teofilów na okolice patrzę
Jak nienawiść zamyka człowieczeństwo w klatce
Szukam stylu ukryty pośród innych stylów
Zaginiony jak Atlantyda legenda wciąż żywa
Owe aspekty odkrywam w oceanie życia pływam
Kiedyś dojdę do celu łącząc kolejne ogniwa
Szukam stylu ukryty pośród innych stylów
Zaginiony jak Atlantyda legenda wciąż żywa
Owe aspekty odkrywam w oceanie życia pływam
Kiedyś dojdę do celu łącząc kolejne ogniwa
Szukam stylu w miejscach o których ci się nie śni
Mając w pamięci tych co tu odeszli
Zamiast uciechy Nesquik kamienic marazm
Chuj że się staram jak ludzie żerują na skazach
Które życie powtarza w cyklu na twarzach ich trud we krwi
Los życiem się nie pieści pięści kreują lepszych
Ja jestem jednym z tych gości z osiedli
W sąsiedztwie rodzinnych tragedii od faktów się nie odetnę
Szukam spełnienia przepowiedni o plażach gorących piaskach
Zgrabnych pośladkach by po osiem godzin codziennie musiała tyrać matka
A znam takich którym na życie nie wystarcza
Szukam stylu
Szukam stylu zmieszany z tłumem
Robiąc to co wydaje mi się że robić umiem
Wybrałem kierunek szczerość czy to zrozumiesz
Nad miastem przelot cel znaleźć styl w siebie wierząc
Pierwsze problemy
Nie jeden tych co nie zna nas nie lubi nas
Siły na zamiary mierz ja zostanę
Ta tak
Dzisiaj wielu w galerii tysiąc portretów
Wciąż te same twarze a ja zrobię to inaczej nie mów
Dawka świeżego tlenu dla was choć czysta kartka
To zaraz już będzie w rymach cała nie patrz
Odnajduję inspirację w pięknych kobiet uśmiechach
Szukam stylu bo wiem że on jest tam wychodzi z serca
To moja Mekka to ukojenie w tych wersach
Spokój cisza relaks to tu słychać mnie na łódzkich scenach
Z tego miejsca gdzie w końcu coś zaczyna się ruszać
Kotku posłuchaj bo to dla ciebie słowa rzucam
Miejska rotunda pełna miejskich myśli
Upał szaleje dusza bo w klubach sto stopni Celsjusza
Ja ciągle szukam na zawsze w tym parku westchnienie
Wspomnienie te pierwsze frazy na papierze
To jak marzenie które w końcu zaczyna się spełniać
Rap po polsku na polskich osiedlach
Po roku legal a ty na to czekałeś
Szukasz lecz nie możesz znaleźć więc sięgnij wzrokiem dalej
Ponad morskie fale ponad chmury ponad wszystko co nas otacza
Kolejny wers życia zapisany na kartkach
Szukam stylu ukryty pośród innych stylów
Zaginiony jak Atlantyda legenda wciąż żywa
Owe aspekty odkrywam w oceanie życia pływam
Kiedyś dojdę do celu łącząc kolejne ogniwa