Ballada drobiowa
Na wybiegu ruch
Na wybiegu kurz
Szaropióry tłum kłębi się
Znak że karmią już
Prosto pod sam dziób
Podsuwany
Niewysoki płot wiać i tak
Nie próbuje nikt
Wypchany brzuch obrasta w tłuszcz
Sam sobie wmów że to wolność już
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura stroszysz pióra
Krzyczysz Hura hura
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura stroszysz pióra
Krzyczysz Hura hura
Na wybiegu ruch
Na wybiegu kurz
Szaropióry tłum kłębi się
Znak że karmią już
Ciebie dziobie ktoś
Kogoś dziobiesz ty
Na zabawach tych dzień po dniu
Życie mija ci
Gdy miejsce swe
W szeregu znasz
Wydaje się nie tak straszne aż
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura stroszysz pióra
Krzyczysz Hura hura
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura stroszysz pióra
Krzyczysz Hura hura
A gdy czasami
Z kolegami
Pomachacie skrzydełkami
To nie po to by odlecieć
Tak tylko sobie żartujecie
Bo kochasz swoich gospodarzy
I po cichu sobie marzysz
Grzecznie dla nich jajka znosząc
Że na obiad cię zaproszą
Że na obiad cię zaproszą
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura stroszysz pióra
Krzyczysz Hura hura
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura
Jak hodowlana kura stroszysz pióra
Krzyczysz Hura hura
Hura hura