Chciałem powiedzieć Cześć
Wiesz skoro już zaczęliśmy tą płytę to pora się raz dobrze przywitać
Cześć
Chciałem być z tobą mogłem być obok
Niby mam łeb na karku lecz nie mogę żyć z głową
To spory problem ty wolisz alegorię ich smak pije
Abstrakcja wytrzyj usta o kontekst
Chciałem powiedzieć cześć milknę raptem
Cześć jestem rafał
Cześć wyjdziesz za mnie
Zacięło słodko kwaśny luker
Chciałbym związać się z kimś powiedziałby supeł
Ja niczym drutem średnio związki łączę
Umiem tylko pieprzyć i to spory problem
Powtarzam się sorry to samotność jak myslowitz
Czemu muszę wziąć bit aby się wysłowić
Rum pod colę wódkę polej świat to wkurza
Poważność to sposób na zepsucie jutra
Panie fischer karmię ciszę tekstem wiesz
Odbierze pan telefon chciałem powiedzieć 'cześć'
Jesteśmy podobni kim byś nie był nie ma znaczenia
Jesteśmy podobni kim byś nie był nie ma znaczenia
Jesteśmy podobni kim byś nie był nie ma znaczenia
Jesteśmy podobni kim byś nie był nie ma znaczenia
Niczym kot muszę pójść swoją drogą
Nie zmienisz tego choć niektóre myślą że mogą
Taka prawda albo kac albo stres
Ja tylko zadzwoniłem chciałem powiedzieć cześć
Na drzewach bez w nas ziarno beznadziei
Nadchodzi wiosna pora w życiu coś zmienić
Pora wziąć się w garść ojcze nasz
Dzięki bogu gramy fischer wciąż jest w nas
Łapiesz mnie za słowa łap przeznaczenie wiesz
Chciałem tylko zadzwonić i powiedzieć cześć
Pusty śmiech życie pełne prawdy
Bo wyścig z szaleństwem to sport ekstremalny
Pora się ogarniać chyba pieprzę już to
W sklepach trzecia płyta nadal we łbie pusto
Pęknie lustro gdy powiem stop melanżom
Chciałem powiedzieć cześć odpowiedz jeśli warto
Jesteśmy podobni kim byś nie był nie ma znaczenia
Jesteśmy podobni kim byś nie był nie ma znaczenia
Jesteśmy podobni kim byś nie był nie ma znaczenia
Jesteśmy podobni kim byś nie był nie ma znaczenia
Pokazałbym ci jak bawić się życiem
Lecz po tygodniu puściłabyś mnie jak psa
Mówiąc pieprzę cię i te twoje picie
Ale panie fischer niech trwa balanga
Chciałem zadzwonić i powiedzieć cześć zanim
Ostatnią kłótnią zagrzebiesz w popiół plany
I powiesz mi przecież ty jesteś nikim
Jestem nikim jakoś od pierwszej płyty
Piszę pamiętniki wyżłabiam w żyłach fakty
Krew zastygła chyba jesteśmy martwi
Chciałem powiedzieć cześć nic więcej
Intencje miałem szczere dlatego pieprzę resztę
Chodź ze mną ta płyta to ma mekka
Jak w łodzi na piotrkowskiej gdzie nie kończył się deptak
I dzwonił ostry spytał jak dni mijają
Chciałem powiedzieć cześć ale mnie zatkało
Muszę powiedzieć cześć to ważne w sumie
Zawsze tak mówię bo żegnać się nie umiem rozumiesz