Droga
Nie wiedziałem zbyt dużo
Nie wiedziałem zbyt mało jak szeptałem na ucho
Jak piłem to do rana nieraz mnie tam spotkałaś
Po brudny barach przy gwiazdach przy fanach
Ktoś sypał kreski dał bletki i flaszkę
A znów padał śnieg i uwierz mi że zmarzłem
Może w któryś dzień ruszyć trzeba będzie
Założyć kurtkę tą drogę zwać postępem
Rzucić fajki i chlanie być fajnym Kochanie
Iść po kwiatki niech świat drwi te kwiatki są dla Niej
Kolejny dzień: popielniczki i kufle
Tyle błędów powtórzymy te głupsze
Dawne plany poronimy w sekundę
Urodzą się martwe wkurwimy się znów nie
Spotkasz mnie w rynsztoku w końcu
Nie chcę żadnych pieniędzy po prostu weź pozdrów
A może w któryś dzień zwykły i szary
Odejdę bez słowa to pora na zmiany
Za parawanem uczuć ciągle się kryje ktoś
Cicho szepta ja chyba znam ten głos
Jak to mówią w tym piosenkach non stop
Na początku i na końcu jest samotność
Za parawanem uczuć ciągle się kryje ktoś
Cicho szepta ja chyba znam ten głos
Jak to mówią w tym piosenkach non stop
Na początku i na końcu jest samotność
Wiecznie nie będę młody nie będzie tak fajnie
Być więcej niż tylko tym przechlanym bardem
Zniknę zostawię kilka płyt ambitnie
Wyposzczę ze trzy bierzcie jedzcie i pijcie
Może rap będzie inny wiesz Panie
Bo dziś jesteś kotem a jutro weteranem
Jestem fanem swoich fanów
Popatrz mała
A gdy gadamy o rapie to możemy tak do rana
To pamiętniki jedna kartka wyrwana
Ta mówiąca o jutrze o przyszłości i planach
Słyszę brednie o sobie nigdy nie biłem kobiet
Jak się biję to z myślami
Jak wygramy będę Bogiem
Ta droga jest długa synu ilu nią poszło
Na początku i na końcu jest samotność
Wiecie o mnie to co sam nie wiedziałem
Córka usypia wyłączam światło palę
Za parawanem uczuć ciągle się kryje ktoś
Cicho szepta ja chyba znam ten głos
Jak to mówią w tym piosenkach non stop
Na początku i na końcu jest samotność
Za parawanem uczuć ciągle się kryje ktoś
Cicho szepta ja chyba znam ten głos
Jak to mówią w tym piosenkach non stop
Na początku i na końcu jest samotność