Nie Kochaj Do Kochac
Nie całuj powiek
I nie tul rąk
O nic mnie nie proś
W powodzi klątw
I nie rań mnie już więcej
Rannej herbaty
Poranny jęk
Nie mów już proszę
Jak bardzo chcesz
By lekki dotyk
Przeganiał sen
Tak przykro o tym myśleć że
Nie zdarzy się
Już nigdy dwojga ust
Chwiejny gest
Nie kochaj
Bo kochać
Nie warto gdy
Zapłakany żal rozżalone łzy
Zbyt ciężki oddech
Za szybko spadł
Gdy wszystko nasze
Z wyjątkiem nas
Więc nie rań mnie już więcej
Nie zdarzy się
Rannej herbaty
Poranny jęk
Nie kochaj
Bo kochać
Nie warto gdy
Zapłakany żal rozżalone łzy
Nie kochaj
Bo kochać
Nie warto gdy
Zapłakany żal rozżalone łzy